Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Tokio na wojennej ścieżce

Konserwatywny premier Shinzo Abe konsekwetnie realizuje politykę odejścia od pacyfizmu, który narzuciła Japonii konstytucja opracowana po II wojnie światowej przez amerykańskich prawników.

japonia-info.pl
japonia-info.pl
Konserwatywny premier Shinzo Abe konsekwetnie realizuje politykę odejścia od pacyfizmu, który narzuciła Japonii konstytucja opracowana po II wojnie światowej przez amerykańskich prawników. W czwartek Izba Reprezentantów, niższa izba japońskiego parlamentu, przyjęła ustawę rozszerzającą rolę japońskiego wojska (Japońskie Siły Samoobrony), pozwalając na jego użycie poza granicami kraju w obronie sojuszników - pisze w korespondencji z Tajwanu dla "Gazety Polskiej Codziennie" Hanna Shen.

Premier Shinzo Abe argumentował konieczność przyjęcia ustawy tym, że pozwoli ona sprostać nowym wyzwaniom, przede wszystkim zagrożeniu ze strony Chin. – Sytuacja wokół Japonii jest coraz trudniejsza. Te przepisy są konieczne, aby chronić życie Japończyków i by zapobiec wojnie – stwierdził japoński premier na konferencji prasowej już po głosowaniu nad projektem. Ustawę przyjęto dzięki głosom rządzącej Partii Liberalno-Demokratycznej (PLD) i jej koalicyjnego partnera – Nowe Komeito (NKP). Przeciwko były partie lewicowe, m.in. Partia Demokratyczna (PD) i Japońska Partia Komunistyczna (JCP). 

Ustawa trafi teraz do Izby Radców, izby wyższej japońskiego parlamentu, w której rządząca koalicja ma większość. Gdyby jednak Izba Radców zdecydowała się odrzucić nowe przepisy lub je zmodyfikować, ustawa wróci do izby niższej, która mogłaby przywrócić oryginalną wersję dzięki dwom trzecim głosów, jakimi dysponuje w niej rządząca koalicja.

Pacyfizm narzuciła Japonii konstytucja opracowana w 1946 r. przez amerykańskich prawników. Według art. 9 ustawy zasadniczej Kraj Kwitnącej Wiśni musiał „wyrzec się na zawsze wojny jako suwerennego prawa narodu, jak również użycia lub groźby siły jako środka rozwiązywania sporów międzynarodowych”. Konstytucja zezwalała na użycie japońskich sił jedynie w samoobronie. W tym celu stworzono w 1954 r. japońskie siły samoobrony (Jieitai), które dziś liczą ok. 240 tys. żołnierzy i są jedną z najlepiej wyposażonych armii świata. 

Nowa ustawa oznacza koniec pacyfizmu w polityce japońskiej, czemu nie sprzeciwia się Waszyngton. Od dawna nalegał on, aby Tokio stało się dla niego partnerem na bardziej symetrycznych zasadach. Ustawa potwierdza to, co ustalono podczas kwietniowej wizyty Shinzo Abe w USA, którą nazwano historyczną i to nie tylko dlatego, że japoński premier jako pierwszy w historii przywódca Kraju Kwitnącej Wiśni przemawiał przed obiema izbami Kongresu Stanów Zjednoczonych. Najważniejszym punktem tej wizyty było dokonanie po raz drugi rewizji zasad obowiązującego od 1960 r. japońsko-amerykańskiego sojuszu wojskowego (pierwszych korekt dokonano w 1997 r.). Nowe ustalenia zobowiązały Tokio do zapewnienia wsparcia logistycznego armii amerykańskiej zaangażowanej w konflikty zbrojne poza bezpośrednim sąsiedztwem Japonii, np. na Morzu Południowochińskim, chronienia amerykańskich baz w Azji i przyjścia z pomocą siłom USA zagrożonym np. na Bliskim Wschodzie. Było to więc zapowiedzią ustawy uchwalonej w czwartek przez japońską Izbę Reprezentantów.

Niezadowolenia z japońskiej ustawy nie kryją Chiny. Rzeczniczka chińskiego MSZ-etu Hua Chunying powiedziała m.in.: – Pozostaje uzasadnione pytanie, czy Japonia zrezygnuje ze swojej polityki wyłącznie zorientowanej na obronę i odejdzie od strategii pokojowego rozwoju? Oficjalna chińska agencja prasowa Xinhua napisała, że przyjęcie ustaw przybliża Japonię i jej sąsiadów do „koszmarnego scenariusza”.

Chiny i Japonia toczą konflikt terytorialny o wyspy Senkaku na Morzu Wschodniochińskim. Tokio zaniepokojone jest ekspansją ChRL na Morzu Południowochińskim i wzrastającym budżetem obronnym Chin, który w tym roku wynosi 145 mld dol. i jest większy o 10 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.

 



Źródło: niezalezna.pl,Gazeta Polska Codziennie

Hanna Shen