W pewnym momencie Zembala przeszedł do rozprawiania o "modzie na bycie singlem":„Problem rodzi się w głowie. Dokąd on sięga? Albo jest to tak niewykształcony, młody człowiek, który nie ma w sobie tyle siły, albo… Znikły autorytety, starsi się w telewizji kłócą, rodzice nie mają czasu, wywracają się filary moralne, nagle wszyscy kłócimy się wokół, i ten człowiek młody idzie w nicość” - mówił dziennikarzom minister Marian Zembala.
Największe zaskoczenie wzbudziła ucieczką przed pytaniem "jak sobie radzić" z problemem legalnych dopalaczy.Patrzmy, co się dzieje na dyskotekach, patrzmy, że drink i trendy i moda na bycie singlem, prawda… to jest wszystko trendy. I nagle człowiek młody widzi: mama fruwa, tata fruwa, on jest sam. On jest zagubiony. Może czas powrócić do korzeni. Kulturowo, obyczajowo. Przepraszam za ten komentarz pozalekarski. Czas na państwa komentarz”.
„Jak pani sądzi, to jest pytanie nie najmądrzejsze, przepraszam, jak pani sądzi… oddalam pytanie, proszę o następne” - rzucił minister zdrowia.
Dziennikarka: „Jak sobie radzić z tą ustawą, pojawiają się coraz nowsze substancje?”
Zembala: „A jak pani sądzi? Proszę powiedzieć”.
Dziennikarka: „Nie jestem ministrem”.
Zembala: „Ale skończyła pani maturę, skończyła pani studia, jest pani osobą myślącą – co pani by zaproponowała?”.
Dziennikarka: „Z całym szacunkiem panie ministrze, ale to pytanie do pana”.