Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Sprawy polskie są bardzo ważne dla Polonii - mówi o. Walczyk, przeor Amerykańskiej Częstochowy

To dla mnie bardzo ważne, żeby pielęgnować pamięć o naszej historii. Nasza polska waleczność to źródło naszej dumy, powinniśmy to nieustannie podkreślać.

Magdalena Piejko
Magdalena Piejko
To dla mnie bardzo ważne, żeby pielęgnować pamięć o naszej historii. Nasza polska waleczność to źródło naszej dumy, powinniśmy to nieustannie podkreślać. Sprawy polskie wciąż są dla Polaków bardzo ważne - z przeorem o. Rafałem Walczykiem w 60. rocznicę powstania Amerykańskiej Częstochowy w Doylestown w stanie Pensylwania rozmawia Magdalena Piejko.

Polacy na emigracji pamiętają o swojej ojczyźnie: na cmentarzu obok sanktuarium znajduje się pomnik Władysława Andersa, kamień z tablicą upamiętniającą ofiary katastrofy smoleńskiej, a niedługo stanie pomnik Żołnierzy Wyklętych.
Pomnik gen. Andersa powstał z inicjatywy Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, zanim tu przyjechałem. Monument smoleński powstał z inicjatywy grupy organizującej rocznice katastrofy smoleńskiej. Dzięki tym Polakom mogliśmy gościć w tym roku wybitne osobistości z Polski, m.in. rodziny ofiar i szefa zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej Antoniego Macierewicza. To wtedy właśnie odbyła się uroczystość odsłonięcia tablicy, która jest kopią tej, którą Rosjanie ściągnęli i skonfiskowali w miejscu katastrofy. Wtedy też powstał pomysł upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych. To dla mnie bardzo ważne, żeby pielęgnować pamięć o naszej historii. Nasza polska waleczność to źródło naszej dumy, powinniśmy to nieustannie podkreślać. Sprawy polskie wciąż są dla Polaków bardzo ważne. Ci, których tutaj spotykam, to Polacy, którzy musieli wyemigrować przez system panujący w Polsce w tamtych czasach. Dla nich wciąż Polska jest sprawą najważniejszą. Dla mnie to naturalne, że właśnie tak jest. Chętnie godzę się na wszelkie patriotyczne inicjatywy, które wychodzą od polskich emigrantów. Wychowałem się w bardzo patriotycznej górniczej rodzinie. Mój ojciec i brat strajkowali pod ziemią w kopalni. Sam w 1989 r. rozklejałem w swoich rodzinnych Brzeszczach, z których pochodzi także pani Beata Szydło, plakaty komitetu obywatelskiego „Solidarność”.

Właśnie mija 60. rocznica powstania sanktuarium. To miejsce zwane duchową stolicą amerykańskiej Polonii to także kawał powojennej historii polskiej Polonii?
Pierwsza kaplica powstała w 1955 r. dzięki parafianom i księżom skupionym wokół paulina o. Michała Zambrzuskiego. To oni zrealizowali wezwanie kard. Stefana Wyszyńskiego, by wszędzie tam, gdzie są Polacy, propagować kult Matki Boskiej Częstochowskiej. W 1966 r. odwiedził to miejsce prezydent Stanów Zjednoczonych Lyndon Johnson, w 1984 r. do Amerykańskiej Częstochowy przyleciał prezydent Ronald Reagan. Obaj akcentowali ogromną rolę polskiej Polonii w historii USA, podkreślali szczególnie pracowitość Polaków.

Jak wielu ludzi odwiedza Amerykańską Częstochowę?
Co roku w drugi weekend sierpnia do sanktuarium, na wzór polskich, docierają piesze pielgrzymki. Najwięcej ludzi, ok. 25 tys., gromadzi się podczas wrześniowego Polsko-Amerykańskiego Festiwalu. Szczególnym momentem jest dla Polonusów 1 listopada. Na naszym cmentarzu znajduje się obecnie ponad 6 tys. grobów. Wielu ludzi, także Amerykanów, przyjeżdża tutaj, żeby wziąć udział w warsztatach, które mają na celu uzdrowienie wspomnień związanych z aborcją. Autorką tekstów, które pomagają ludziom uwolnić się od tych trudnych doświadczeń, jest mieszkająca niedaleko naszego sanktuarium maryjnego polska psycholog Teresa Bark. Teksty te, zredagowane przez kapłanów w kontekście duchowym, stanowią część ruchu nazwanego Winnicą Racheli. Ten ruch rozpłynął się po całych Stanach, ostatnio dotarł także do Polski.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Magdalena Piejko