Brutalne przesłuchania w jednej z komend w Olsztynie. Studenci przesłuchiwani przez funkcjonariuszy byli bici, rażeni prądem z paralizatora oraz używano wobec nich gazu pieprzowego. Czterej policjanci podejrzani o brutalne działania zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej. Postawiono im zarzuty.
-
Zatrzymano mnie 30 marca, a następnego dnia byłem przesłuchiwany. Przesłuchanie trwało ponad sześć godzin. W trakcie zadawania pytań policjant uderzył mnie w twarz z otwartej dłoni, dostałem też ciosy w plecy i w brzuch. Potraktowano mnie też paralizatorem, który trzykrotnie się rozładowywał, a do ponownego użycia ładowano go ponownie. W międzyczasie kolega przesłuchującego mnie policjanta pryskał mi też w twarz gazem pieprzowym – opowiada portalowi express.olsztyn.pl poszkodowany student.
-
W momencie, kiedy zostałem potraktowany paralizatorem, czułem ogromny ból, bałem się, że zemdleję. Do dziś odczuwam dolegliwości związane z tym zdarzeniem – dodaje. Obdukcja dokonana przez lekarza potwierdza, że wobec poszkodowanego mógł być używany paralizator. Chłopak ma na plecach ślady spalonej skóry i strupy. -
Rany na ciele niedługo się zagoją, ale ból psychiczny pozostanie we mnie chyba już na zawsze - mówi.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. –
Czterem zatrzymanym postawiono zarzuty – informuje „Codzienną” prok. Zbigniew Czerwiński, rzecznik prokuratury rejonowej. Wyjaśnia, że dwaj policjanci usłyszeli cztery zarzuty z par. 246 kodeksu karnego, który dotyczy stosowania przemocy przez funkcjonariusza publicznego, który w celu uzyskania zeznań stosuje przemoc, groźbę bezprawną lub znęca się fizycznie lub psychicznie. Natomiast dwóm pozostałym przedstawiono dwa zarzuty z tego samego paragrafu. Czerwiński nie chce ujawniać szczegółów na postawie, których śledczy sformułowali zarzuty. –
Czyny były tak drastyczne, że ich nie ujawniamy – wyjaśnia. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie podejrzanych.
-
Nie chcemy czekać na akt oskarżenia, ale współpracować z prokuraturą we wszystkich czynnościach, które w tej sprawie prowadzi, aby w ten sposób monitorować postępowanie – mówi „Codziennej” mec. Lech Obara, które jest pełnomocnikiem pokrzywdzonego.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
wk