Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie zegarka Michała Kamińskiego. Chodzi o tego polityka, który zaczynał swoją karierę w Narodowym Odrodzeniu Polski – według nomenklatury establishmentu III RP partii faszystowskiej – kontynuował ją w ZChN-ie, AWS-ie, PiS-ie, PJN-ie, by ostatecznie zostać kluczową postacią w propagandzie obecnego obozu władzy. Ta ostatnia wolta – przejście z pozycji patriotyczno-prawicowych na platformersko-(zd)radzieckie – stawia Kamińskiego w jednym szeregu w Romanem Giertychem, skądinąd prywatnie jego dobrym znajomym. A skoro tak, to także wobec Kamińskiego można postawić pytanie: czy ten facet po prostu upadł na głowę albo został przekupiony obietnicami kariery i apanaży, czy też może wcześniej nie był tym, za kogo brała go większość Polaków?
Wracając do zegarków – swego czasu głośna była sprawa z zegarkiem George’a W. Busha, któremu według plotek ukradziono go w Albanii. Chodziło o model Timexa za 50 dolarów. Dlaczego prezydent USA może nosić tani zegarek, a byle kmiotek z polskiej polityki musi mieć sprzęt w cenie niezłego używanego samochodu klasy kompakt? Rytuał obwieszania się złotem i precjozami jest charakterystyczny dla mafii i kultury postsowieckiej.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jakub Pilarek