Nasz czołowy ruski libertarianin Janusz Korwin-Mikke wziął udział w programie ukraińskiej telewizji. Oskarżył w nim Zachód o sprawstwo mordów na Majdanie Niepodległości, podpierając się rzekomym świadectwem estońskiego ministra spraw zagranicznych. Problem w tym, że Urmas Paet w podsłuchanej rozmowie z Catherine Ashton nie stwierdził, że ma wiedzę na temat zachodnich inspiracji zbrodni, ale jedynie przytoczył zasłyszaną opinię, omawiając nastroje na Ukrainie.
Swoim wystąpieniem Korwin-Mikke nie pierwszy raz skompromitował Polskę na arenie międzynarodowej. Fakt, że czyni to z żelazną konsekwencją i regularnością, nie stanowi ostatecznego dowodu na to, że nie mamy do czynienia z durniem, jest jednak bardzo mocną na to poszlaką. Warto może, by młodzi ludzie, którzy lubią masturbować się intelektualnie, słuchając rewelacji swojego guru w muszce, zadali sobie pytanie: co z takich cyrków w wykonaniu Korwin-Mikkego ma Polska? Co nam daje przesłanie Ukraińcom w czasie toczącej się wojny informacji:
„jesteśmy przedstawicielami cywilizacji zachodniej, która strzelała do waszych ludzi na Majdanie Niepodległości”?
Jakkolwiek by patrzeć, ten facet robi ruską robotę…
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jakub Pilarek