Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Prof. Chazan bezprawnie wyrzucony. Decyzja Hanny Gronkiewicz-Waltz była polityczna

Ruszył proces o przywrócenie do pracy prof. Bogdana Chazana. Lekarz został zwolniony z funkcji dyrektora stołecznego Szpitala Specjalistycznego im. św.

Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Ruszył proces o przywrócenie do pracy prof. Bogdana Chazana. Lekarz został zwolniony z funkcji dyrektora stołecznego Szpitala Specjalistycznego im. św. Rodziny przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, po tym jak odmówił zabicia nienarodzonego dziecka.

W procesie przed Sądem Rejonowym dla m.st. Warszawy prof. Chazan domaga się przywrócenia go na stanowisko dyrektora Szpitala Specjalistycznego im. św. Rodziny w Warszawie.

Decyzję o zwolnieniu profesora z funkcji dyrektora placówki podlegającej miastu podjęła w lipcu 2014 r. prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Był to efekt raportu z kontroli przeprowadzonej w szpitalu przez ratusz. Lekarzowi zarzucono, że powołując się na klauzulę sumienia, odmówił kobiecie wykonania aborcji.

Pełnomocnik profesora Jerzy Kwaśniewski, adwokat z Instytutu na rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris”, mówił w sądzie, że decyzja o usunięciu ze stanowiska dyrektora szpitala była bezprawna. – Zarzuty miasta wobec prof. Chazana są fikcyjne. Pani prezydent chodziło o to, aby usunąć ze stanowiska dyrektora niewygodną osobę, która wzbudza burzę medialną niekorzystną dla politycznego interesu władz miasta – mówił mecenas.

Warto przypomnieć, że decyzja w sprawie prof. Bogdana Chazana została podjęta w czasie, gdy Hanna Gronkiewicz-Waltz ubiegała się o reelekcję w zbliżających się wówczas wyborach samorządowych.

– 8 lipca powstał jedynie protokół wstępny kontroli, sporządzony bez możliwości odniesienia się do zarzutów przez dyrektora szpitala. A już następnego dnia na konferencji prasowej prezydent ogłosiła, że w wyniku kontroli rozwiązuje umowę o pracę z prof. Chazanem. Tymczasem wyniki te [kontroli] były gotowe dopiero po dwóch tygodniach. Co więcej, zignorowano też odniesienie się szpitala do wyników kontroli – mówił mec. Kwaśniewski.

Adwokat podkreślił, że raport miasta jest wewnętrznie sprzeczny, a także sprzeczny z kontrolami przeprowadzanymi w placówce przez inne organa. – W jednym miejscu w raporcie jest napisane, że prof. Chazan działał jako administrator, a w innym miejscu zarzuca się mu, że korzystając z klauzuli sumienia, nie wskazał lekarza, który dokona aborcji. Albo działał jako administrator i wtedy nie ma mowy o klauzuli sumienia, albo miał prawo do klauzuli sumienia, ale zarzuca się mu, że nie wskazał innego lekarza – tłumaczy mec. Kwaśniewski. Jak dodaje, sprzeczności jest znacznie więcej.

We wtorek okazało się, że warszawska prokuratora rejonowa, która prowadzi śledztwo w sprawie rzekomego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu, nie postawi zarzutów prof. Chazanowi. Śledztwo wkrótce ma zostać umorzone.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Maciej Marosz