– Dla mnie człowiek, który wsadza sobie 37 tysięcy złotych na rękę, jest przede wszystkim zabawny. To są aspiracje nuworyszów – mówi „Codziennej” Jarosław Kaczyński. Prezes Prawa i Sprawiedliwości w ten sposób odniósł się do kłopotów Michała Kamińskiego z niewpisaniem do oświadczenia majątkowego cennego zegarka, Paul Picot Gentleman 42.
–
Zegarek mam od 2011 r. Wpisywałem go wcześniej w oświadczenia bez podawania dokładnej wartości, gdyż nie jest to obowiązkowe – tak Michał Kamiński, minister w kancelarii premier Ewy Kopacz tłumaczył portalowi niezalezna.pl niewpisanie zegarka za 37 tys. zł do oświadczeń majątkowych w 2012 i 2013 r.
To nieprawda. W oświadczeniu z 2012 r. żadnego zegarka nie ma, a w kolejnym znalazły się trzy inne, ale tego konkretnego w dokumencie brak.
Sam minister codziennie zmienia wersję zdarzeń. Dwa dni przed ogłoszeniem, że zegarek ma od 2011 r., w odpowiedzi na pytania dziennika „Fakt”, mówił, że
kupił go „już po tym, jak przestał być europosłem”, czyli w 2014 r. Dzień później przyznał, że
miał drogocenny zegarek od 2011 r. Tłumaczył tak samo jak niegdyś Sławomir Nowak, że dostał go od żony.
Zobacz jak zmieniała się wersja zdarzeń wg Michała Kamińskiego
–
Minister Kamiński pewnie tłumaczy się każdemu, kto o to pyta. Na tym etapie wyjaśniania sprawy nie mam opinii, na moją opinię poczekacie państwo do zakończenia procedowania nad tym, czy Michał Kamiński wpisał zegarek do oświadczenia majątkowego czy nie wpisał – tak w poniedziałek Ewa Kopacz tłumaczyła swojego podwładnego. Szefowa rządu broniła go, mówiąc, że „
minister Kamiński twierdził, że ujawniał te swoje zegarki, nie precyzował dokładnie ile który kosztował”.
Źródło: niezalezna.pl
Samuel Pereira