Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media!
Wspieram TERAZ »
•
11.02.2015 18:29
Mafia zabrała dotację
W małej wiosce Sutera za pieniądze unijne powstała winda, która miała łączyć wioskę z klasztorem znajdującym się na szczycie góry. Inwestycja kosztowała 2 mln euro.
comune.sutera.cl.it
W małej wiosce Sutera za pieniądze unijne powstała winda, która miała łączyć wioskę z klasztorem znajdującym się na szczycie góry. Inwestycja kosztowała 2 mln euro. Jednak do dzisiaj nie została uruchomiona.
Mała miejscowość Sutera leży na górzystym zboczu Sycylii. Prawie 37-metrowa winda miała łączyć wioskę z klasztorem znajdującym się na szczycie klifu. Budowa dźwigu zakończyła się w 2012 r. po wielu przesunięciach terminu oddania do użytku. Włoska prasa nazywa ją „windą donikąd”, gdyż mała osada nie ma pieniędzy na obsługę sprzętu i stoi on bezużyteczny. Roczne koszty obsługi, ubezpieczenia i konserwacji wynoszą 100 tys. euro.
Łatwiejszy transport do klasztoru miał ściągnąć do wioski turystów. Znajdująca się 70 km od Palermo miejscowość jest malowniczo położona i nazywana jedną z najpiękniejszych we Włoszech. Mieszkańcy są zdania, że unijne środki bardziej przydałyby się na naprawę dziurawej drogi, którą mogliby przyjechać turyści.
Lokalny sąd w trakcie śledztwa potwierdził wcześniejsze podejrzenia, że część pieniędzy z dotacji na budowę tej windy mogła trafić w ręce lokalnej mafii. – Była już autostrada donikąd, lotnisko widmo, a teraz jest niejeżdżąca winda – skomentował Ashley Fox, eurodeputowany brytyjskich konserwatystów w rozmowie z „The Telegraph”. Zaznaczył, że jeśli pieniądze trafiły do sycylijskiej mafii, która przeznaczyła je na swoją działalność, to lepiej byłoby je wrzucić do morza. Wezwał przy tym Europejski Trybunał Obrachunkowy (ECA) do pilnego zbadania sprawy.
W 2012 r. Włochy musiały oddać do budżetu UE 4 mld euro za nadużycia przy budowie autostrady. Śledztwo wykazało, że ponad 300 mln euro przeznaczono na łapówki i nieuczciwe umowy.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Mała miejscowość Sutera leży na górzystym zboczu Sycylii. Prawie 37-metrowa winda miała łączyć wioskę z klasztorem znajdującym się na szczycie klifu. Budowa dźwigu zakończyła się w 2012 r. po wielu przesunięciach terminu oddania do użytku. Włoska prasa nazywa ją „windą donikąd”, gdyż mała osada nie ma pieniędzy na obsługę sprzętu i stoi on bezużyteczny. Roczne koszty obsługi, ubezpieczenia i konserwacji wynoszą 100 tys. euro.
Łatwiejszy transport do klasztoru miał ściągnąć do wioski turystów. Znajdująca się 70 km od Palermo miejscowość jest malowniczo położona i nazywana jedną z najpiękniejszych we Włoszech. Mieszkańcy są zdania, że unijne środki bardziej przydałyby się na naprawę dziurawej drogi, którą mogliby przyjechać turyści.
Lokalny sąd w trakcie śledztwa potwierdził wcześniejsze podejrzenia, że część pieniędzy z dotacji na budowę tej windy mogła trafić w ręce lokalnej mafii. – Była już autostrada donikąd, lotnisko widmo, a teraz jest niejeżdżąca winda – skomentował Ashley Fox, eurodeputowany brytyjskich konserwatystów w rozmowie z „The Telegraph”. Zaznaczył, że jeśli pieniądze trafiły do sycylijskiej mafii, która przeznaczyła je na swoją działalność, to lepiej byłoby je wrzucić do morza. Wezwał przy tym Europejski Trybunał Obrachunkowy (ECA) do pilnego zbadania sprawy.
W 2012 r. Włochy musiały oddać do budżetu UE 4 mld euro za nadużycia przy budowie autostrady. Śledztwo wykazało, że ponad 300 mln euro przeznaczono na łapówki i nieuczciwe umowy.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Zobacz więcej
Niezależna TOP
