Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Rząd Izraela zatwierdził porozumienie z palestyńskim Hamasem w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz uwolnienia zakładników • • •

Święta u prezydenta. Mama Komorowskiego w „Wyborczej”: Nie mogę wymagać, by mnie odwiedzał

Z okazji świąt Bożego Narodzenia matka prezydenta, Jadwiga Komorowska udzieliła wywiadu trójmiejskiej „Wyborczej”.

flickr.com/photos/drabikpany
flickr.com/photos/drabikpany
Z okazji świąt Bożego Narodzenia matka prezydenta, Jadwiga Komorowska udzieliła wywiadu trójmiejskiej „Wyborczej”. Pytana o jej i syna plany świąteczne, przekonuje, że polityczne obowiązki Komorowskiego utrudniają mu możliwość spotkań. Także w święta. Mimo to matka Komorowskiego zapewnia, że takiego syna „życzyłaby wszystkim matkom”.

Ze względu na zbliżające się święta Narodzenia Pańskiego, dziennikarz pyta o zwyczaje w rodzinie Komorowskich. Pada pytanie o to, czy w święta prezydent Komorowski odwiedza swoją mamę.

„Szykuje się Pani na kolację wigilijną w Pałacu Prezydenckim?” – pyta prowadzący rozmowę. – Nie, zostaję tutaj, w Gdańsku, gdzie mieszka moja młodsza córka Hala z rodziną. Nieraz spędzałam święta z Bronkiem i jego najbliższymi, także w ostatnich latach, ale tym razem jest to niemożliwe, głównie z powodów zdrowotnych. (...) Nie mogę wymagać, by syn często mnie odwiedzał, jest zbyt zajęty. Zresztą nie tak dawno był w Gdańsku i przy okazji wpadł tu do nas – tłumaczy Bronisława Komorowskiego mama.

Jednym z tematów świątecznej rozmowy jest również wiara katolicka. Jadwiga Komorowska nie ukrywa, że podchodzi do tego tematu z dużym dystansem. – Jestem ostrożna w ocenianiu, kto jest religijny, a kto nie. (...) Co z tego, że nie wierzysz w Jezusa Chrystusa, albo przynajmniej wydaje się tobie, że nie wierzysz? – pyta matka prezydenta Komorowskiego.

Innym ciekawym wątkiem całej rozmowy jest wychowanie małego Komorowskiego w mieszkaniu milicjanta. Tak matka głowy państwa opowiada o pierwszych latach „małego Bronka”:

„Bronek urodził się w 1952 r. w Obornikach Śląskich, bowiem tam mieszkali wówczas moi teściowie, którzy nas przygarnęli. Później szukaliśmy swojego miejsca w stolicy, ale z braku pieniędzy możliwe było tylko lokum pod Warszawą. Tak znaleźliśmy się w Józefowie koło Otwocka. Z trójką małych dzieci musieliśmy się pomieścić w niewielkiej zawilgoconej kuchni, którą wynajmowaliśmy w mieszkaniu rodziny pewnego milicjanta”.

 



Źródło: niezalezna.pl

mak