Z okazji świąt Bożego Narodzenia matka prezydenta, Jadwiga Komorowska udzieliła wywiadu trójmiejskiej „Wyborczej”. Pytana o jej i syna plany świąteczne, przekonuje, że polityczne obowiązki Komorowskiego utrudniają mu możliwość spotkań. Także w święta. Mimo to matka Komorowskiego zapewnia, że takiego syna „życzyłaby wszystkim matkom”.
Ze względu na zbliżające się święta Narodzenia Pańskiego, dziennikarz pyta o zwyczaje w rodzinie Komorowskich. Pada pytanie o to, czy w święta prezydent Komorowski odwiedza swoją mamę.
„Szykuje się Pani na kolację wigilijną w Pałacu Prezydenckim?” – pyta prowadzący rozmowę.
– Nie, zostaję tutaj, w Gdańsku, gdzie mieszka moja młodsza córka Hala z rodziną. Nieraz spędzałam święta z Bronkiem i jego najbliższymi, także w ostatnich latach, ale tym razem jest to niemożliwe, głównie z powodów zdrowotnych. (...) Nie mogę wymagać, by syn często mnie odwiedzał, jest zbyt zajęty. Zresztą nie tak dawno był w Gdańsku i przy okazji wpadł tu do nas – tłumaczy Bronisława Komorowskiego mama.
Jednym z tematów świątecznej rozmowy jest również wiara katolicka. Jadwiga Komorowska nie ukrywa, że podchodzi do tego tematu z dużym dystansem. –
Jestem ostrożna w ocenianiu, kto jest religijny, a kto nie. (...) Co z tego, że nie wierzysz w Jezusa Chrystusa, albo przynajmniej wydaje się tobie, że nie wierzysz? – pyta matka prezydenta Komorowskiego.
Innym ciekawym wątkiem całej rozmowy jest wychowanie małego Komorowskiego w mieszkaniu milicjanta. Tak matka głowy państwa opowiada o pierwszych latach „małego Bronka”:
„Bronek urodził się w 1952 r. w Obornikach Śląskich, bowiem tam mieszkali wówczas moi teściowie, którzy nas przygarnęli. Później szukaliśmy swojego miejsca w stolicy, ale z braku pieniędzy możliwe było tylko lokum pod Warszawą. Tak znaleźliśmy się w Józefowie koło Otwocka. Z trójką małych dzieci musieliśmy się pomieścić w niewielkiej zawilgoconej kuchni, którą wynajmowaliśmy w mieszkaniu rodziny pewnego milicjanta”.
Źródło: niezalezna.pl
mak