Wbrew zapewnieniom Ewy Kopacz, która podczas swojego exposé obiecała, że nie dopuści do podwyższenia cen energii dla konsumentów, zatwierdzono wyższe taryfy za prąd na przyszły rok. – Ta decyzja nie ma ekonomicznego uzasadnienia – zauważają eksperci. – Skoro mamy deflację, ceny paliw i surowców spadają, to dlaczego prąd drożeje? – pytają.
Od Nowego Roku ceny rachunków za prąd wzrosną od 1 do 2 zł miesięcznie – informuje Urząd Regulacji Energetyki.
Na podwyżkę złożą się dwa elementy: w górę o 3,4 proc. idzie taryfa za dystrybucję i 0,5 proc. taryfa za sprzedaż. W skali roku oznacza to dla każdego z 16 mln właścicieli mieszkań, domów i garaży podwyżkę od kilkunastu do 24 zł. –
Polskim emerytom i rencistom obiecano dać podwyżkę od marca 2015 r. w wysokości 36 zł brutto, ale już od stycznia 2015 r. odbierze się im to w wyższych cenach prądu – komentuje decyzję URE Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK‑u.
Podwyżka zaskakuje, bo Ewa Kopacz podczas swojego exposé obiecała, że nie dopuści do podwyższenia cen energii dla konsumentów. Zapewnienie to powtórzyła dwa miesiące temu, ogłaszając, że na szczycie klimatycznym w Brukseli odniosła sukces, dzięki któremu ceny energii w Polsce nie wzrosną.
„Dziś okazuje się, ile warte jest słowo premier. Mamy deflację, wszystko tanieje. Pytam więc, dlaczego ceny za energię elektryczną idą w górę?” – komentuje zdenerwowany internauta. Takich głosów w sieci jest więcej.
Wątpliwości te podzielają eksperci.
– Ta decyzja nie ma ekonomicznego uzasadnienia – mówią. –
W sytuacji gdy zamiast inflacji mamy deflację, a więc spadek cen, kiedy ropa i węgiel są tanie jak nigdy, gdy nie ma mrozów i zima jest wyjątkowo łagodna, nie ma powodu, żeby podnosić ceny energii. Co tak gwałtownie podrożało, że i prąd musi podrożeć? – pyta Szewczak. Decyzję o podwyżce uważa za fatalną także z tego powodu, że po porównaniu kosztów energii do niskich wynagrodzeń i emerytur Polaków ceny prądu w Polsce należą do najwyższych w Europie.
Urząd Regulacji Energetyki wyjaśnia, że „wzrost stawek dystrybucyjnych wynika z potrzeby zwiększenia nakładów inwestycyjnych na poprawę bezpieczeństwa i ciągłości zaopatrzenia odbiorców w energię elektryczną”, z kolei wzrost cen energii tłumaczy tym, że firmy muszą coraz więcej pieniędzy przeznaczać na wykupywanie na rynku energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych oraz z biogazowni rolniczych. –
Po prostu państwo wspiera odnawialne źródła energii, a to niestety kosztuje i podnosi ceny energii – tłumaczą urzędnicy URE.
Na koniec dobra wiadomość. Okazuje się, że URE obniżył taryfę gazową dla Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, podniósł za to nieco stawkę dystrybucyjną.
Dzięki temu w przyszłym roku minimalnie potanieje gaz. Dotyczy to odbiorców używających gazu do przygotowania posiłków, podgrzania wody i ogrzania domu.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Marek Michałowski