Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Rzecznik MZ: jest decyzja o zakupie kamizelek nożoodpornych dla członków zespołów ratownictwa medycznego • • •

Komendant Działoszyńskim broni brutalności policji: Wipler był jak "nieśmiertelni"

- Napotkali na czynny opór - tak przemoc policjantów tłumaczy szef tej służby, komendant główny policji Marek Działoszyński.

flickr.com/photos/kancelariapremiera
flickr.com/photos/kancelariapremiera
- Napotkali na czynny opór - tak przemoc policjantów tłumaczy szef tej służby, komendant główny policji Marek Działoszyński. Mimo, że nagranie z monitoringu, które widziały miliony Polaków potwierdza kto był stroną atakującą, Działoszyński broni funkcjonariuszy. W swoim oświadczeniu ani słowem nie odnosi się do kilkukrotnego użycia gazu wobec Wiplera.

Szef policji, opisując interwencję policyjną z 30 października 2013 r. pomija całkowicie fakt, że policja dwukrotnie, bez ostrzeżenia i niesprowokowana użyła gazu najpierw wobec kolegi Wiplera, później wobec niego samego. - Działanie funkcjonariuszy miało na celu pokonanie czynnego oporu mężczyzny, który dopuścił się znieważenia i naruszenia nietykalności umundurowanego policjanta, podejmującego chwilę wcześniej czynności służbowe wobec dwóch innych mężczyzn. Policjant ten został zaatakowany przez rosłego, kompletnie pijanego mężczyznę – został popchnięty, a gdy chciał wylegitymować napastnika, ten podjął próbę ucieczki - tłumaczy Działoszyński.

- Funkcjonariusz i będąca w patrolu policjantka walczyli z pijanym mężczyzną, który próbował się wyrwać i nie reagował na polecenia, uniemożliwiając zapięcie kajdanek - tłumaczy siedmiominutową "interwencję" szef policji. - Widząc bezprawne i nieracjonalne zachowanie pijanego, który nie słuchał poleceń policjantów i walczył z nimi na leżąco, do czasu pojawienia się wezwanych na pomoc innych funkcjonariuszy, kilku mężczyzn, którzy obserwowali zdarzenie, podeszło zbulwersowanych zachowaniem pana Wiplera i próbowało udzielić pomocy mundurowym. Czy gdyby wiarygodna była wersja posła Wiplera, postronni ludzie pomagaliby policjantom? - pyta Działoszyński.

Ani słowem nie wspomina jednak, że przynajmniej jeden z "postronnych", mężczyzna wysiadający z taksówki dostał od policjantów uczestniczących w akcji pałkę i gaz. Czy "taksówkarz" więc tak naprawdę był policjantem? Na to pytanie szef policji nie odpowiada.

Brutalność policji tłumaczy nadludzką siłą posła. - W nomenklaturze policyjnej osoby takie określa się mianem „nieśmiertelnych”, ponieważ działają w amoku, mają olbrzymią siłę i walczą ze wszystkimi. Na całym świecie używa się wobec nich paralizatorów, bo nawet broń palna okazuje się nieskuteczna - oświadcza Działoszyński.

Tłumaczy też, że policja ma więcej nagrań, ale dla dobra posła je nie pokaże. - Zatrzymany nietrzeźwy mężczyzna już później, w karetce, agresywnie się zachowywał w stosunku do sanitariuszy i innych policjantów. Dla jego dobra i aby nie odbierać mu resztek godności, nie zdecydowaliśmy  się na publikację materiału filmowego z tego zdarzenia, mimo że mamy świadomość, iż – w świetle tego, co próbuje wmówić poseł Wipler opinii publicznej o brutalności policjantów  – materiał przeczyłby tym tezom. Braliśmy też pod uwagę, że nagrania  pogrążyłby pana Wiplera jako posła i człowieka - czytamy w oświadczeniu gen. Działoszyńskiego.

Jak pisaliśmy kilka dni temu na portalu niezalezna.pl, minister spraw wewnętrznych, Bartłomiej Sienkiewicz publicznie bronił interwencji policjantów wobec posła Przemysława Wiplera. Robił to powołując się na raport właśnie od komendanta Działoszyńskiego. Na znanym dziś nagraniu widać, że wbrew słowom Sienkiewicza, który drwił z sugestii, że w biciu uczestniczyli ludzie nieubrani w mundury policyjne - kilku z bijących posła mężczyzn było ubranych w zwykłe dresy.

- Pan poseł zastanawiał się, kto naruszył jego nietykalność cielesną, i nie był pewny, że to byli policjanci? Tymczasem służby ubrane były w mundury policyjne i okrzykiwały się jako policja, powołując się na odpowiednie prawo, a pan poseł nie był w stanie tego faktu przyjąć do własnej świadomości? Mamy tu problem z zaburzoną percepcją - drwił rok temu minister Sienkiewicz. Jak widać jednak na nagraniu tych "nieumundurowanych" w pewnym momencie jest kilkakrotnie więcej niż funkcjonariuszy policji.

ZOBACZ FILM:

 



Źródło: policja.pl,niezalezna.pl

sp