Jan Hartman, kiedyś profesor, dziś polityk i jeden z liderów "Twojego Ruchu" Janusza Palikota na blogu portalu tygodnika "Polityka" wieszczy upadek "kazirodczego tabu". - Nie mówię, że jestem za legalizacją związków kazirodczych. Twierdzę tylko, że warto rozpocząć dyskusję na ten temat - deklaruje.
Aktywność partii Palikota na rzecz związków homoseksualnych jest powszechnie znana.
Nigdy dotąd jednak ani w tej partii, ani w jakiejkolwiek innej nie pojawiła się pochwałą, czy chociażby akceptacja dla związków kazirodczych, czyli relacji seksualnych między rodzeństwem, rodzicami a dziećmi itp. Jan Hartman postanowił wykonać krok w tym kierunku. Pochylając się nad "stosunkami kazirodczymi" pisze:
Ostatnio poważne państwa zaczynają przyglądać się swojemu surowemu prawu i zastanawiać się nad jego liberalizacją. Ostatnio Rada Etyki, organ doradczy rządu Niemiec, zaapelowała o zmianę prawa i dopuszczenie stosunków pomiędzy przyrodnim rodzeństwem, które nie wychowywało się razem. Nie jest więc tak, że nikt o tym dotychczas nie mówił publicznie. Jak dotąd drażliwa sprawa spoczywa jednak prawie wyłącznie na barkach artystów. Pomijając greckie i nie tylko greckie mity, mamy więc odważne interwencje artystyczne, otwierające nas na tę tematykę i dodające odwagi debacie publicznej, której bodajże jednak nigdy, aż do dziś, na serio nie podjęto.
Hartman, głosząc potrzebę "odwagi debaty publicznej" ws. stosunków kazirodczych, sam ubolewa nad złą opinią z jaką spotykają się w społeczeństwie. Sugeruje, że to podejście wsteczne, niegodne "wolnego społeczeństwa":
W wolnym społeczeństwie nie wymagamy już od nikogo, aby w życiu prywatnym praktykował takie czy inne obyczaje, a od tego czy owego się powstrzymywał. Zgorszenie możliwe jest tylko co najwyżej publicznie. Argumenty obyczajowe mogą mieć siłę perswazyjną, lecz nie nadają się na uzasadnienie zakazów.
Jak tłumaczy,
"legalizacja takich stosunków mogłaby doprowadzić do zwiększenia liczby par kazirodczych", ale
"trudno zakładać, aby miało to jakiś dewastujący wpływ na życie ludzi, którzy na takie związki by się skusili, jakkolwiek dla innych członków rodziny świadomość o istnieniu takiej relacji w rodzinie może być trudna". Polityk Palikota przekonuje też, że
"jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku".
Na koniec Jan Hartman wzywa do dyskusji nt. takich związków:
Czy powinniśmy zamykać drogę do takiego szczęsnego fenomenu, nawet jeśli statystycznie (w co wierzę!) związki kazirodcze są bardziej psychicznie obciążające, a nawet złe i toksyczne niż związki normalne? Swoją drogą, jeśli najczęściej są toksyczne, to raczej dlatego, że są zakazane, a nie odwrotnie. Nie mówię, że jestem za legalizacją związków kazirodczych. Twierdzę tylko, że warto rozpocząć dyskusję na ten temat.
Według ostatnich sondaży "Twój Ruch" Janusza Palikota cieszy się poparciem od 1 do 3 procent Polaków.
Posłowie uciekają z partii, a klub poselski opuściło już 14 osób. Gdy zostaną rozpatrzone wszystkie rezygnacje partia straci status klubu i stanie się kołem parlamentarnym.
AKTUALIZACJA
Prof. Hartman usunął swój wpis. Na chwilę obecną nie są znane przyczyny takiej decyzji
Źródło: niezalezna.pl,hartman.blog.polityka.pl
sp