O piątkowym, niezbyt zrozumiałym, wystąpieniu Ewy Kopacz już pisaliśmy. Nawet dziennikarze głównych mediów nie pozostawili na nim suchej nitki. Przemówienie nowej premier wywarło również niemałe „wrażenie” na przedstawicielach zachodnich mediów.
Chodzi przede wszystkim o ten fragment spotkania z dziennikarzami, kiedy Kopacz – już po show z prezentacją swojego gabinetu – odpowiadała na pytania. Co warte zaznaczenia, pozwolono ich zadać jedynie trzy.
Jedno z nich dotyczyło tego, czy Polska powinna dostarczać broń Ukrainie.
– Wie pan, ja jestem kobietą. Ja sobie wyobrażam, co ja bym zrobiła, gdyby na ulicy nagle pokazał się człowiek, który nagle wymachuje jakimś ostrym narzędziem, albo trzymał w ręku pistolet? Pierwsza moja myśl: tam za moimi plecami jestem mój dom, tam są moje dzieci wpadam do domu, zamykam drzwi i opiekuję się własnymi dziećmi – opowiadała, chyba ku zaskoczeniu sporej części słuchających, Kopacz.
– Co w takiej sytuacji zrobiłby mężczyzna? Pewnie pomyślałby: nie mam nawet porządnego kija w ręku, ale jak to, ja nie stanę i nie będę się z nim tłukł? Tylko dlatego, że on tu się odważył przyjść i grozić mojej rodzinie. Więc odpowiem jedno: Polska powinna zachowywać się jak Polska rozsądna kobieta – kontynuowała
Sobotni „New York Times”, w swoim komentarzu do wystąpienia Kopacz, zwraca uwagę na kłopot z interpretacją słów byłej marszałek sejmu.
Amerykański dziennik pisze, że „niektórzy być może usłyszeli w tym echa wypowiedzi Angeli Merkel, która wyjaśniła, że niemiecki rząd powinien dbać o gospodarkę, jak skrzętna gospodyni o swój dom, jednak dla innych była to po prostu nieskładna wypowiedź przyszłego premiera”.
Jednak niedługo komentatorzy i interpretatorzy przemówień Ewy Kopacz będą być może mieć dużo twardszy orzech do zgryzienia. Na 1 października nowa premier zapowiedziała swoje expose...
Tu można obejrzeć wystąpienie Ewy Kopacz: