- Kraje bałtyckie chcą wzmocnienia systemu antyrakietowego w swoich krajach. Plany te wspierają Stany Zjednoczone. Rząd Niemiec jest przeciw - donosi niemiecki "Der Spiegel". Z kolei aktywność Donalda Tuska ws. Ukrainy, w ostatnim czasie ograniczyła się do... jednego wpisu na Twitterze.
"W NATO pojawiają się stanowiska, by system obrony antyrakietowej - nakierowany na obronę przed potencjalnymi atakami z Bliskiego Wschodu - wymierzyć także w stronę Rosji. Takie postulaty wspierane przez USA, dochodzą z państw bałtyckich, także z Polski", czemu sprzeciwiają się Niemcy - pisze tygodnik. To kolejny sygnał niechęci wobec obrony militarnej naszego regionu Europy ze strony kanclerz Niemiec. Tydzień temu Merkel
stanowczo opowiedziała się przeciwko tworzeniu w Europie Wschodniej baz Sojuszu Północno-Atlantyckiego.
Jak do tych informacji odnosi się polski rząd? Premier Donald Tusk od dłuższego czasu milczy w sprawie Ukrainy.
Szef rządu nie skomentował braku zaproszenia dla Polski na szczyt dyplomatyczny w Berlinie, a jedynym sygnałem z jego strony był... wpis na Twitterze. Z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy życzenia na portalu społecznościowym premier złożył po ukraińsku:
Tymczasem przed zbliżającym się szczytem NATO, pojawiają się kolejne informacje odnośnie sprzeciwu Niemiec wobec planom obrony państw bałtyckich i Polski przed ewentualną rosyjską agresją.
- Podczas przygotowań do spotkania na szczycie NATO w końcówce nadchodzącego tygodnia czwórka państw bałtyckich postulowała, by wydać odpowiednie postanowienia w tym zakresie. Państwa te czują się zagrożone interwencją wojsk rosyjskich na Ukrainie - pisze "Der Spiegel" zauważając, że większość innych państw NATO, w tym szczególnie Niemcy oponują wobec takich planów, uznając, iż
"nie należy prowokować Moskwy bez potrzeby".
Źródło: niezalezna.pl,spiegel.de
sp