Na warszawskim Ursynowie powstaje 200-metrowy mural ukazujący Witolda Pileckiego oraz innych Żołnierzy Wyklętych. Malarze: Emil Goś, Michał Węgrzyn i Rafał Roskowiński, wywodzący się z prestiżowej Gdańskiej Szkoły Muralu, będą pracowali nad nim do niedzieli. – Musimy definitywnie określić, kto jest naszym bohaterem, a kto zdrajcą, w przeciwnym razie nie będzie żadnego „my” – mówią pomysłodawcy projektu ze Stowarzyszenia Wizna 1939.
Na bloku przy ul. Pileckiego 111 powstaje obraz ukazujący Żołnierzy Wyklętych. –
Najbardziej cieszy nas, kiedy przychodzą ludzie i odnajdują w naszej pracy jakieś swoje historie. To, co malujemy, interpretują w sposób, którego wcześniej nie przewidzieliśmy. Dlatego lubimy kompozycje alegoryczne, baśniowe, otwarte na interpretacje – mówi jeden z artystów Rafał Roskowiński, który zaznacza, że nie jest artystą historycznym ani też prawicowym.
„Jestem Kozakiem” – przedstawia się Roskowiński, który mówi o swoim zamiłowaniu do bohaterskich historii Kozaczyzny. Jest autorem wielu popularnych murali, m.in. serii malowideł dotyczących historii Solidarności umieszczonych na ścianach Stoczni Gdańskiej, monumentalnego 300-metrowego muralu w Kiszyniowie pt. „Świat bez sierpa i młota”, czy muralu pomnika w Wiźnie, namalowanego ku czci i pamięci żołnierzy kapitana Władysława Raginisa.
Namalowane przez artystów z Gdańskiej Szkoły Muralu obrazy, jako jedyne z Polski, znalazły się wśród prestiżowych kolekcji wielkoformatowego malarstwa ściennego w Londynie, Nowym Jorku i Lizbonie.
– Znajomi artyści pytali mnie: „Dlaczego chce ci się wsadzać kij w mrowisko?”. Jakie mrowisko? Historia Pileckiego to nie jest jakaś dyskusyjna, polityczna sprawa. Jeżeli jasno nie przedstawimy historii Żołnierzy Wyklętych, czy jak się ich także nazywa: Niezłomnych, i pewnych faktów z nimi związanych, to wciąż będą budziły się demony przeszłości, wciąż niektórzy będą nazywali ich bandytami – relacjonuje Rafał „Kozak” Roskowiński.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Magdalena Piejko