Przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów protestują Polacy nie godzący się na nadużycia obecnie rządzących. Opozycja domaga się dymisji rządu Donalda Tuska. I zwraca uwagę, że na celowniku władzy znaleźli się również dziennikarze patrzący jej na ręce.
- To co obserwowaliśmy kilka dni temu, czyli wejście ABW do redakcji „Wprost”, „Gazeta Polska” doświadczała już w 1993 roku. To wtedy służby specjalne weszły do naszej redakcji po opublikowaniu listy Macierewicza – mówił Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny Gazety Polskiej”, podkreślając, że w tamtym czasie Donald Tusk należał do obozu rządzącego.
- „Gazeta Polska” przez 21 lat boryka się z tymi problemami, więc wiemy co czują koledzy z „Wprost” - stwierdził przypominając, że były próby aresztowania zarówno jego, jak i zastępczyni Katarzyny Gójskiej–Hejke.
- Bo tego domagała się telewizja utrzymująca się z rządowych pieniędzy - Tomasz Sakiewicz podkreślał wielokrotnie, że rząd Platformy Obywatelskiej musi odejść, bo
Donald Tusk jest zagrożeniem dla wolności, jest zagrożeniem dla demokracji.
(fot. Tomasz Hamrat)
Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” kpił również z lansowanej tezy, że za aferą podsłuchową stoją rosyjskie służby, bo Kreml chciałby zdestabilizować sytuację w Polsce.
- Jak Rosja mogłaby chcieć pozbywać się tak przychylnego sobie rządowi - podkreślił.
Co ciekawe, w trakcie wystąpienia Tomasza Sakiewicza przed KPRM pojawili się nagle policjanci w kaskach i z tarczami. Aż tak jest niebezpieczny dla władzy?
Zobacz nagranie z protestu:
Źródło: niezalezna.pl
Magdalena Piejko,gb,dk