Rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz wyraził swoje oburzenie decyzją łotewskiego parlamentu, który wprowadził odpowiedzialność karną za negowanie agresji hitlerowskich Niemiec i ZSRR wobec Łotwy. Rosja nazwała to... "cyniczną i amoralną próbą łotewskich władz zniekształcania historii". Pod koniec 2010 r. również węgierski parlament przegłosował nowe prawo, które każe ścigać negacjonistów zbrodni komunizmu.
-
Oceniamy to jako kolejną cyniczną i amoralną próbę łotewskich władz zniekształcania historii, zrównującego hitlerowskie Niemcy i Związek Radziecki, który wniósł rzeczywisty wkład w zwycięstwo nad faszyzmem, zbezczeszczenia pamięci tych, którzy za cenę niepowetowanych ofiar uratowali świat przed brunatną zarazą - tak o decyzji łotewskiego Sejmu, wypowiedział się rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Rosji. Słowa Łukaszewicza cytuje agencja ITAR-TASS.
Łotewski parlament w czwartek uchwalił poprawki do kodeksu karnego przewidujące odpowiedzialność karną za
"publiczne gloryfikowanie, negowanie, usprawiedliwianie lub podawanie w wątpliwość ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości oraz zbrodni wojennych, w tym agresji nazistowskich Niemiec i ZSRR przeciwko Łotwie". Za czyny te grozi kara
od trzech do pięciu lat więzienia, grzywna lub prace społeczne.
Zgodnie z paktem Ribbentrop-Mołotow z sierpnia 1939 roku, Łotwa, Litwa i Estonia znalazły się w strefie wpływów ZSRR i faktycznie zostały zaanektowane przez Moskwę.
Rozpoczął się terror, mordowanie elit politycznych i kulturalnych i masowe deportacje na Syberię. Po przerwie, spowodowanej atakiem Niemiec na ZSRR, w 1944 r. Moskwa znów zajęła Łotwę, czyniąc z niej republikę radziecką. Ryga odzyskała niepodległość dopiero w roku 1991 po upadku ZSRR.
Źródło: tvn24.pl,niezalezna.pl
sp