Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Prawdziwi rzecznicy dywersyfikacji energii zginęli w Smoleńsku. Nawet "Wyborcza" to przyznaje!

W kluczowym etapie kampanii premier Donald Tusk nie tylko zmienił retorykę w stosunku do Rosji, ale i ws. niezależności gazowej i dywersyfikacji energetycznej Polski.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
W kluczowym etapie kampanii premier Donald Tusk nie tylko zmienił retorykę w stosunku do Rosji, ale i ws. niezależności gazowej i dywersyfikacji energetycznej Polski. Obok wielu słów, nie ma żadnego poważnego podsumowania polityki zagranicznej rządu Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej względem Rosji i polityki energetycznej naszego kraju. Warto w tym kontekście przypomnieć jakie działania na rzecz dywersyfikacji energetycznej Polski zostały podjęte przed 10 kwietnia 2010 r. i wstrzymane po katastrofie smoleńskiej. 

"W katastrofie w Smoleńsku zginęli rzecznicy dywersyfikacji energii" - tekst pod takim tytułem ukazał się 13 kwietnia 2010 r. na łamach... Gazety Wyborczej:



Nie wiemy co spowodowało, że redaktor tej gazety, Andrzej Kublik postanowił kilka dni po tragedii w Smoleńsku, w uczciwy sposób opisać zasługi polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego współpracowników na rzecz niezależności energetycznej Polski od Rosji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Komorowski: Mieliśmy rację przestrzegając przed Rosją. Liczy na amnezję Polaków?

Warto jednak ten tekst dziś zacytować, jako najlepsze podsumowanie tego czym różni się polityka deklaracji na rzecz kampanii wyborczej (teraz do Parlamentu Europejskiego) od polityki realnych działań. Ten tekst jest dziś jednym z cięższych oskarżeń wobec Donalda Tuska, gdyż pokazuje kto działał realnie na rzecz dywersyfikacji i kto te działania przez ostatnie lata zaprzepaścił.

Zacytujmy go w całości:

Jak po katastrofie pod Smoleńskiem będą wyglądać debaty o bezpieczeństwie energetycznym? Ze sceny politycznej odeszli najgłośniejsi zwolennicy zapewnienia Polsce dostaw gazu i ropy z różnych źródeł

- Badania opinii społecznej przeprowadzone pod koniec zeszłego roku pokazują, że większość Polaków opowiada się za dywersyfikacją źródeł dostaw surowców, nawet jeśli wymaga to dodatkowych kosztów - mówił dwa tygodnie przed katastrofą w Smoleńsku szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak, otwierając w Belwederze konferencję o nowej umowie gazowej, którą zamierzają podpisać rządy Polski i Rosji. Stasiak nie krył krytycznej oceny tej umowy, obawiając się, że zwiększy ona zależności Polski od Gazpromu i może utrudnić budowę gazoportu, który ma zapewnić Polsce dostawy gazu z nowych źródeł. Z tych samych powodów nową umowę gazową Polski z Rosją krytykowali także szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło oraz posłanki PiS Grażyna Gęsicka i Aleksandra Natalli-Świat. Wszyscy oni wraz z Władysławem Stasiakiem zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem. Część ich zastrzeżeń podzielało Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jak kilka godzin po konferencji w Belwederze ujawniło Ministerstwo Gospodarki.

Los sprawił, że do katastrofy pod Smoleńskiem doszło nazajutrz po oficjalnym rozpoczęciu budowy Gazociągu Północnego, który ma dostarczać rosyjski gaz bezpośrednio do Europy Zachodniej, omijając przez Bałtyk "terytoria tranzytowe" - jak powiedział prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Inwestycja ta budziła krytykę władz Polski, a jednym z jej zdecydowanych przeciwników był prezydent Lech Kaczyński, który też zginął w katastrofie pod Smoleńskiem.
- Kiedyś Lenin mówił o takich, którzy sami sprzedają sznur. My nie będziemy sami sznura sprzedawać - powiedział prezydent Kaczyński cztery lata temu o pomyśle przyłączenia się Polski do budowy Gazociągu Północnego. Była to aluzja do słów wodza bolszewików o kapitalistach, którzy dla zysku są gotowi sprzedać sznur, na którym zostaną powieszeni.

Bezpieczeństwo energetyczne było niewątpliwie jednym z filarów politycznej działalności prezydenta Kaczyńskiego. To prezydencka Rada Bezpieczeństwa Narodowego po konflikcie gazowym Rosji z Ukrainą w 2006 r. opowiedziała się za budową gazoportu, aby zapewnić dostawy gazu do Polski z nowych źródeł. Z inicjatywy prezydenta Kaczyńskiego w 2007 r. w Krakowie zorganizowano szczyt prezydentów Polski, Ukrainy, Litwy, Gruzji i Azerbejdżanu w sprawie stworzenia "korytarza energetycznego" do dostaw ropy i gazu z bogatych złóż nad Morzem Kaspijskim do Europy. Kolejne szczyty odbyły się w Wilnie, Kijowie i Baku, a inicjatywa stworzenia "korytarza energetycznego" zyskała poparcie innych państw Europy, Komisji Europejskiej i USA. Faktycznie prace nad dostawami kaspijskiej energii do Europy zwolniły jednak tempa po wojnie Rosji z Gruzją w sierpniu 2008 r., kiedy bombardowania gruzińskich ropociągów postawiły pod znakiem zapytania bezpieczeństwo tranzytu ropy tym szlakiem.

Bezpieczeństwo energetyczne było też jednym z głównych tematów rozmów prezydenta Kaczyńskiego w czasie ostatniej zagranicznej wizyty złożonej dwa przed wypadkiem na Litwie. W Wilnie prezydent Kaczyński rozmawiał z prezydent Litwy Dalią Grybauskaite o budowie gazowego łącznika oraz mostu elektroenergetycznego między Polską i Litwą. Omawiano też przyszłość rafinerii w Możejkach, którą Orlen kupił w 2006 r. z poparciem prezydenta Kaczyńskiego. Obecne władze Orlenu nie wykluczają sprzedaży akcji Możejek inwestorom z Rosji. W tych międzynarodowych inicjatywach prezydenta wielką rolę odgrywał jego minister Mariusz Handzlik, kolejna ofiara katastrofy pod Smoleńskiem. 

Bezpieczeństwem energetycznym zajmował się szef Sztabu Generalnego gen. Franciszek Gągor, który także zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Przed rokiem na międzynarodowej konferencji "NATO - wyzwania i zadania" gen. Gągor wskazywał, że NATO potrzebuje "prawa energetycznego", aby radzić sobie z nowymi zagrożeniami spowodowanymi przez wykorzystywanie energii jako broni w konfliktach międzynarodowych.

 



Źródło: niezalezna.pl,wyborcza.biz

sp