Poseł Mariusz Gosek (PiS) interweniował w areszcie śledczym, do którego wczoraj trafił poseł Dariusz Matecki, aresztowany przez sędzię Joannę Włoch na wniosek prokuratury Adama Bodnara. Gosek chciał wiedzieć, jakie są warunki osadzenia polityka opozycji, lecz... wyszedł z niczym. Nie został wpuszczony do środka.
- Powoływałem się na przykłady pań urzędniczek, księdza Olszewskiego i w tym zakresie raport RPO. Chciałem poczynić ustalenia w zakresie, w jakich warunkach przebywa pan Matecki - powiedział tuż po wyjściu z aresztu. - Zostałem też upoważniony przez pana pełnomocnika do poinformowania o chorobie. Chciałem poinformować o przyjmowanych lekach, czy są wykupione te leki.
Gosek twierdzi, że w przeszłości mógł już wejść i odbyć tego typu rozmowy po spełnieniu wszystkich procedur. Ale nie tym razem. - Po ludzku, to trudno to w ogóle komentować - stwierdził.
Zostałem odesłany do rzecznika prasowego. Z całym szacunkiem, ale rzecznik prasowy nie udziela informacji w takim zakresie. Będę podejmował też starania jutro.
– powiedział Gosek.
Jak dodał, "pan dyrektor zaprosił żebym jutro przyszedł, obiecał, że się ze mną spotka". Więc być może jutro będzie wiadomo więcej o tym, w jakich warunkach przebywa Matecki.