Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Ciąg dalszy afery w łódzkim pogotowiu. Znikająca faktura za detektywa

Ratownicy medyczni składali skargi z powodu braku ważnego leku dla wcześniaków oraz złego zarządzania Wojewódzką Stacją Ratownictwa Medycznego w Łodzi przez pełniącego obowiązki dyrektora Bogusława Tykę, byłego oficera wojskowej bezpieki. Ściągnął on do pogotowia firmę detektywistyczną, która sprawdzała pomieszczenia. Poinformowano nas, że usługę miał opłacić z prywatnych środków. Okazało się, że została wystawiona faktura dla stacji na kwotę ponad 10 tys. złotych. Była już główna księgowa pogotowia o sprawie powiadomiła Krajową Informację Skarbową.

Pogotowie ratunkowe
Pogotowie ratunkowe
Zbigniew Kaczmarek - Gazeta Polska

Niedawno informowaliśmy, że w listopadzie grupa pracowników WSRM w Łodzi alarmowała różne instytucje o fatalnej sytuacji organizacyjnej i przedstawiła szereg bardzo krytycznych uwag o pełniącym obowiązki dyrektora WSRM. Od kilku miesięcy ponownie jest nim Bogusław Tyka związany z Nową Lewicą. W czasach PRL służył w Wojskowej Służbie Wewnętrznej, a później w Wojskowych Służbach Informacyjnych, co wzbudziło w Łodzi kontrowersje już ponad 20 lat temu. 

Lek ratujący życie

Ratownicy alarmowali m.in. o brakach surfaktantu, czyli drogiego, ale bardzo ważnego leku dla wcześniaków. W wyniku zamieszania na początku listopada doszło do opóźnienia wyjazdu karetki do urodzonego w szóstym miesiącu i mającego niewielkie szanse na przeżycie dziecka, które później zmarło. WSRM przekonywała, że „stan dziecka nie wymagał zastosowania wspomnianego leku”.

O stosowanie surfaktantu zapytaliśmy prof. Iwonę Maroszyńską, dyrektor Instytutu Zdrowia Matki Polki. Jak podkreśla profesor w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, surfaktant powinien być podany w pierwszych dwóch godzinach po urodzeniu wcześniaka. – To drogi lek. Każdy oddział drugiego stopnia referencyjności powinien mieć surfaktant. Obecnie trudno wymagać posiadania tego leku przez szpitale pierwszego stopnia referencyjności, w których niewiele jest porodów, a przypadki wymagające podania surfaktantu są bardzo rzadkie. Trzeba zastanowić się jak zapewnić dostęp wszystkim noworodkom, ograniczając straty – mówi prof. Maroszyńska.

„Omyłkowy”

Po skargach na dyrektora do WSRM wkroczył detektyw. Rzecznik prasowy stacji ratownictwa przekazał nam w grudniu, że „koszty usługi zostały pokryte z prywatnych środków dyrektora naczelnego”. Jak później dowiedział się portal Niezalezna.pl, sytuację zupełnie inaczej przedstawia była już główna księgowa WSRM Agnieszka Kurpeta. 

W dniu 16 grudnia, czyli po naszej poprzedniej publikacji, księgowa wystosowała pismo do Joanny Skrzydlewskiej z PO, marszałek województwa łódzkiego. Stacja podlega bowiem właśnie marszałkowi. 

Agnieszka Kurpeta poinformowała, że w dniu 27 listopada w godzinach wieczornych realizowana była w WSRM w Łodzi przez biuro detektywistyczne usługa weryfikacji elektronicznej pomieszczeń. Na fakturze określono również powierzchnię 140 metrów kwadratowych, która miała być sprawdzona. Jak mówią nasi rozmówcy, poszukiwano m.in. podsłuchów.  

„Za przedmiotową usługę została wystawiona oraz dostarczona w dniu 28 listopada br. Faktura VAT 02/11/2024, która została opisana przez p.o. Dyrektora Naczelnego WSRM w Łodzi, Pana Bogusława Tykę pod względem merytorycznym i przekazana do opłacenia przez Dział Księgowości Finansowej. Przelew należności w kwocie 10 332,00 zł został zrealizowany w dniu 3 grudnia br. W dni 10 grudnia br. w godzinach porannych Pan Dyrektor Bogusław Tyka poprosił o przekazanie mu do wglądu opłaconej i zaksięgowanej faktury. Faktura została wyjęta z dokumentów przez pracownika Działu Księgowości i przekazana Dyrektorowi.” – czytamy. 

Okazało się, iż biuro zwróciło środki na konto bankowe WSRM w Łodzi przelewem, w którego tytule opisano fakturę i dodano „omyłkowy”. 

Z pisma wynika, że po otrzymaniu tej informacji księgowa poinformowała dyrektora Tykę o konieczności wystawienia przez kontrahenta faktury korygującej. Dyrektor z kolei miał ją poinformować, że zniszczył oryginalną fakturę. Księgowa wystąpiła do firmy o wystawienie duplikatu faktury, ale odpowiedziano jej, że faktura nie została wystawiona na WSRM, a przelew z tej jednostki był omyłkowy.

Kto zostanie dyrektorem?

„Sytuacja opisana powyżej, w związku z brakiem oryginalnej faktury, która została ujęta w urządzeniach księgowych WSRM w Łodzi może rodzić poważne zarzuty co do prawidłowości, rzetelności i zasadności gospodarki finansowej WSRM w Łodzi” – napisała księgowa w piśmie do marszałek Skrzydlewskiej. W dniu 13 grudnia zgłosiła powyższą sytuację do Krajowej Informacji Skarbowej.

Pracownicy stacji twierdzą, że faktura jest w WSRM.

Dopytywaliśmy rzecznika prasowego stacji o sprawę opłacenia detektywa. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. W grudniu portal Niezalezna.pl zapytał Urząd Marszałkowski o kroki podjęte w sprawie skarg dotyczących złego zarządzania oraz braków leków. Kancelaria marszałka tylko zdawkowo poinformowała nas, że zlecono czynności kontrolne. Dotąd nie podjęto konkretnych kroków w tych sprawach.

Z informacji, do których dotarliśmy wynika, że rzeczywiście na początku grudnia marszałek Skrzydlewska upoważniła inspektorów do przeprowadzenia kontroli, ale za okres od 1 stycznia 2022 r. do 30 czerwca 2024 r., czyli za czas przed objęciem stanowiska przez Bogusława Tykę.

Z końcem grudnia zakończył się ogłoszony przez zarząd województwa konkurs na dyrektora naczelnego WSRM w Łodzi. W ogłoszeniu poinformowano, że rozpatrzenie zgłoszonych kandydatur odbędzie się w terminie do dwóch miesięcy od daty zakończenia składania ofert.

 



Źródło: niezalezna.pl

#pogotowie #Łódź

Hubert Kowalski