Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Tak jeszcze nie było. Gruzińskie Marzenie wybierze sobie prezydenta

Pierwszy raz prezydent Gruzji nie zostanie wyłoniony w wyborach bezpośrednich. Zgodnie z przyjętymi w 2017 r. poprawkami do konstytucji, głowę państwa w sobotę 14 grudnia wybierze specjalne kolegium wyborcze, którego większość stanowi partia rządząca Gruzińskie Marzenie (GM).

Flaga Gruzji - zdjęcie ilustracyjne
Flaga Gruzji - zdjęcie ilustracyjne
arch. - www.facebook.com/zourabichvilisalome

Kolegium elektorów składa się z 300 członków, w tym parlamentarzystów oraz przedstawicieli władz lokalnych. Większość z nich stanowią partii Gruzińskie Marzenie (GM). Jedynym kandydatem, wysuniętym przez tę partię jest polityk i były piłkarz Micheil Kawelaszwili. Wybór ten jednak wywołał ostrą krytykę ze strony opozycji oraz urzędującej prezydentki.

Po wyborach parlamentarnych 26 października władzę objęła partia GM. Opozycja ogłosiła, że nie przyjmuje mandatów deputowanych i domaga się rozpisania nowego głosowania w związku z nieprawidłowościami podczas głosowania.

Wybory mimo trwających protestów

Wybory odbędą się w budynku parlamentu, pod którym od 28 listopada trwają antyrządowe protesty. Gruzini sprzeciwiają się polityce GM, które zawiesiło rozmowy o wstąpieniu kraju do UE do 2028 r. Demonstracje to oddolna inicjatywa społeczna, odbywają się bez przemówień. Partie opozycyjne podały, że nie organizują tych wystąpień, a ich przedstawiciele nie zabierają tam głosu.

W pierwszych dniach protestów pod parlamentem w Tbilisi policja pacyfikowała wiece przy użyciu armatek wodnych, gazu łzawiącego i pieprzowego. Według MSW było to konieczne w związku z atakami na funkcjonariuszy z wykorzystaniem fajerwerków oraz szklanych butelek.

Apele urzędującej prezydent

Prozachodnia prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili, która wspiera demonstrujących, nie uznała wygranej GM i zaapelowała o powtórzenie wyborów parlamentarnych. Zapowiedziała, że nie opuści urzędu i nie uzna wyboru nowego prezydenta.

Gruzińska służba bezpieczeństwa ogłosiła we wtorek, że "siły niszczycielskie" zamierzają ingerować w wybory prezydenckie. Służby przewidują zaostrzenie protestów w weekend, co ich zdaniem może doprowadzić do ofiar śmiertelnych. Rząd twierdzi, że za tymi planami stoją siły zewnętrzne przygotowujące "kolorową rewolucję".

Opozycja zakłada, że rząd przygotowuje się do długiej konfrontacji z protestującymi. Ma to wynikać z jego najnowszej inicjatywy dotyczącej zmian w ustawie o policji. Obejmują one m.in. zakaz noszenia masek i zakrywania twarzy podczas demonstracji oraz rozszerzenie uprawnień MSW, dzięki czemu resort będzie mógł określić warunki przyjmowania do policji bez konkursu.

Kiedyś piłkarz, teraz polityk

53-letni Kawelaszwili to polityk związany z GM oraz były członek gruzińskiej reprezentacji w piłce nożnej oraz były zawodnik klubów krajowych i zagranicznych. Był napastnikiem w Premier League, grając w składzie Manchesteru City. Występował też w kilku klubach Swiss Super League.

Jego kandydaturę ogłosił honorowy przewodniczący GM, oligarcha Bidzina Iwaniszwili, powszechnie uważany za najważniejszą postać w kraju.

Kawelaszwili jest jednym z liderów ruchu Siła Narodu, który oficjalnie odłączył się od GM. W październikowych wyborach parlamentarnych startował z listy rządzącego ugrupowania. W przemówieniu wygłoszonym z okazji przyjęcia nominacji Kawelaszwili zobowiązał się do zjednoczenia Gruzji, oskarżając jednocześnie ustępującą prezydentkę o "obrazę i ignorowanie" praw konstytucyjnych.

Krytycy zarzucają kandydatowi, że nie ma wyższego wykształcenia. Przedstawiciel partii władzy Mamuka Mdinaradze odniósł się do tego argumentu, mówiąc, że "by kochać ojczyznę, być oddanym i rozumieć podstawowe kompetencje, nie potrzebny jest dyplom, Micheil Kawelaszwili nawet bez dyplomu jest bardziej wykształcony od innych!".

Na 29 grudnia zaplanowana jest inauguracja nowego szefa państwa.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Gruzja #prezydent #Protesty w Gruzji

st