Członkowie rządu koalicji 13 grudnia krótko po powodzi zapewniali, że wszyscy poszkodowani błyskawicznie otrzymają pomoc, jednak w rzeczywistości wielu powodzian w dalszym ciągu nie dostało ani grosza. Dziś głos zabrał Marcin Kierwiński. - Chcielibyśmy, żeby pieniądze na początku grudnia trafiły do wszystkich osób, które złożyły wnioski - oświadczył. Wcześniej winę za ogromne opóźnienia w wypłacie środków zrzucał na... PiS.
We wrześniu południowo-zachodnią Polskę dotknęła powódź, która spowodowała ogromne zniszczenia. Straty w poszczególnych miejscowościach sięgają setek milionów złotych. Choć członkowie rządu koalicji 13 grudnia zapewniali o wsparciu dla poszkodowanych, nadal pojawiają się informacje, że wielu z nich nie otrzymało żadnej pomocy finansowej.
Marcin Kierwiński, pełnomocnik rządu ds. powodzi, udzielił wywiadu dziennikowi "Rzeczpospolita". Polityka zapytano m.in. o zarzuty dotyczące opieszałości i nieskuteczności pomocy, na co wskazuje wielu powodzian. Kierwiński oświadczył, że "rozumie irytację, bo nie ma takich pieniędzy, które zrekompensowałyby ogrom strat i przywróciłyby dotychczasowe życie". Zastrzegł jednak, że nie należy "uogólniać", zaś "niewystarczające tempo wypłat zasiłków to przypadki poszczególnych gmin". Zapewnił też, że... "rząd od pierwszych dni po powodzi rozpoczął wypłaty zasiłków 1 tys. zł, 2 tys. zł i 8 tys. zł" i w jego opinii środki te "bardzo szybko" trafiły do poszkodowanych.
Kierwiński w wywiadzie zadeklarował także, w jakim terminie środki najprawdopodobneij trafią do wszystkich osób, które złożyły wnioski. Pada tu jednak słowo-klucz: "Chcielibyśmy".
"Chcielibyśmy, żeby pieniądze na początku grudnia trafiły do wszystkich osób, które złożyły wnioski. I to jest jak najbardziej osiągalne na Opolszczyźnie, gdzie wypłacono 96 proc. zaliczek lub pełnych zasiłków remontowo-budowlanych dla powodzian. Na Dolnym Śląsku ten poziom zbliża się do 80 proc. Tempo wypłat nareszcie jest takie, jak powinno"
Pełnomocnik rządu ds. powodzi zapytany został również o skargi przedsiębiorców, którzy narzekają, że pomija się ich w procedurach udzielania wsparcia, a spełnianie formalności trwa wyjątkowo długo.
"Pan mówi: „papierologia”, a ja powiem: dysponowanie publicznymi pieniędzmi. Publicznymi, czyli nas wszystkich. Nie możemy tych pieniędzy po prostu, ot tak, rozdać, bez procedur. One muszą trafić do poszkodowanych"
" Mam nadzieję że w najbliższych dniach samorządy (bo to przez nie idzie wypłaty) bardzo przyspiesza. A moja rola jest eliminowanie wszelkich watpliwosvi"