Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Powodzianie w Kłodzku bez grosza pomocy na odbudowę. Kierwiński… zrzuca winę na PiS!

Od kilku dni media informują, że dwa miesiące po powodzi wielu poszkodowanych wciąż nie może doczekać się żadnej istotnej pomocy ze strony państwa, a procedury jej udzielania są skomplikowane i czasochłonne. Marcin Kierwiński, specminister mający zajmować się niwelacją skutków kataklizmu, winę za zaistniałą sytuację zrzucił na... Prawo i Sprawiedliwość.

Marcin Kierwińśki
Marcin Kierwińśki
Fot. Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Dwa miesiące po przejściu dramatycznej powodzi na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie, jej skutki wciąż są aż za dobrze dostrzegalne w wielu miastach - Kłodzku, Lądku-Zdroju, Stroniu Śląskim czy Głuchołazach.

W sobotę na naszych stronach opisywaliśmy, jak dziś wygląda Kłodzko i z jakimi problemami muszą mierzyć się wciąż jego mieszkańcy. Wielu z nich nie może wrócić do swoich domów, a co do ich przyszłości - nie zapadła żadna wiążąca decyzja. Przedsiębiorcy skarżą się, że zostali pozostawieni sami sobie. Samorządowcy rozkładają ręce i oczekują na wsparcie ze strony rządu.

Podobnie wygląda sytuacja w innych miastach, które najmocniej ucierpiały podczas wrześniowego kataklizmu.

"Gdzie jest Kierwiński?"

Fatalną sytuacją w Kłodzku zainteresował się także wrocławski oddział nielegalnie przejętej TVP, który w krótkim materiale podkreślił, że "ani jedno odszkodowanie na odbudowę zniszczonych mieszkań i domów w Kłodzku nie zostało wypłacone", a mieszkańcy są załamani. Od kilku dni media informują także o braku rąk w lokalnych urzędach do rozpatrywania wniosków składanych przez poszkodowanych mieszkańców.

Sprawę komentują w mediach społecznościowych politycy opozycji. Do tablicy wywołano Marcina Kierwińskiego, ściągniętego przez Donalda Tuska z Brukseli na stanowisko "specministra" ds. odbudowy po powodzi.

- Motto Trzaskowskiego z Muzeum Sztuki Współczesnej brzmi jak dewiza działania całego jego środowiska politycznego: "Po prostu uśmiechnij się i nic nie mów". Powiedzieć, że ta cała koalicja 13 grudnia jest żałosna, to nic nie powiedzieć...

- skwitował rzecznik PiS, Rafał Bochenek.

- Moja prognoza, to jeszcze 6-8 miesięcy dramatu poszkodowanych oczekujących na decyzje i pieniądze na ODBUDOWĘ zniszczonych domów, pozwalające  rozpocząć pracę budowlane. Jedna wielka nabrzmiewająca BOMBA SPOŁECZNA - napisał poseł ze Śląska, Jerzy Polaczek.

To wygląda jak jakiś sabotaż, tak jakby rząd chciał "zaoszczędzić" a nie pomagać powodzianom. Skomplikowana procedura, przerzucenie na gminy odpowiedzialności i wojewoda oskarżający samorządy o niewywiązywanie się z obowiązków... A nadchodzi zima

- zauważył Karol Rabenda, prezes Stowarzyszenia Republikanie.

Tak wyglądają realia rządów Donalda Tuska. Na specjalnych konferencjach prasowych obiecywał miliardy na pomoc dla powodzian, ale pieniądze - 25 mln zł - dostał tylko jego specminister na pensje i hotele, by w luksusach mógł „pomagać” powodzianom - zauważył były minister sprawiedliwości, poseł Marcin Warchoł.

Zima tuż, tuż… Powodzianie nadal są w dramatycznej sytuacji… Rząd nie zdał egzaminu. Minister Kierwiński powinien podać się do dymisji, a 25 mln zaplanowane na jego obsługę, powinny natychmiast trafić do najbardziej poszkodowanych rodzin

- pisze eurodeputowana z Dolnego Śląska, Anna Zalewska.

Kierwiński obarcza PiS

Specminister Kierwiński unika oficjalnego stanowiska w tej kwestii, jednak pozostaje aktywny w komentarzach i odpowiedziach w mediach społecznościowych. A tam możemy wyczytać m.in., że Kierwiński sam narzeka na powolne procedury i deklaruje, że "samorządy bardzo przyspieszą".

Także to, że "pozostałości z czasów PiS są straszne".

I to, że rząd męczy się w procesie odbudowy.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Marcin Kierwiński #powódź 2024

dm