Podczas gdy Rafał Trzaskowski prezentował się na konwencji, przed gliwicką halą protestowali związkowcy - hutnicy i górnicy, znajdujący się w trudnej sytuacji. Mimo, że wzywali Trzaskowskiego do wyjścia, prezydent stolicy nie zdecydował się z nimi porozmawiać.
Związkowcy z branży hutniczej z całej Polski protestowali pod budynkiem hali. Byli tu pracownicy huty Łabędy" na Śląsku, osoby z Sosnowca w Zagłębiu czy z Ostrowca Świętokrzyskiego i Bełchatowa.
Nie zostaliśmy wpuszczeni do środka. Tu przyjechało ze 120 autokarów zwolenników partii dostali specjalne opaski. Tylko z opaskami można było wejść do środka. My nie mieliśmy takiej możliwości. A to podobno otwarte spotkanie
Pod halą skandowano: "Rafał, wyjdź do nas". Kandydat na prezydenta nie spotkał się jednak z protestującymi.
- Protestują z nami pracodawcy, nie tylko związkowcy. Całą branża jest zagrożona, miejsca pracy - mówił Artur Wilkoń, związkowiec z Huty "Łabęda".
Zapytaliśmy Rafała Trzaskowskiego o pomysł ratowania śląskich kopalń, ale nie chciał z nami rozmawiać.