- W 2019 r. premier Mateusz Morawiecki zbudował koalicję przeciwko umowie UE-Mercosur. Tusk zepsuł nawet to. Niemieckie media ujawniły, że Ursula von der Leyen dogadała się z Tuskiem – a dziś podpisala tę szkodliwą umowę - napisał na portalu X Paweł Jabłoński, poseł PiS.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła w piątek zakończenie negocjacji umowy o wolnym handlu z blokiem państw Ameryki Południowej Mercosur.
KE zapewniła, że w nowym tekście porozumienia odpowiedziała na obawy europejskich rolników. Negocjacje w sprawie umowy trwały 25 lat, ale w ostatnich miesiącach prace znacząco przyspieszyły. Do wejścia porozumienia w życie potrzebne jest ratyfikowanie go przez UE.
Poseł PiS Paweł Jabłoński opublikował na portalu X wpis, w którym skomentował zbliżające się wejście w życie tej umowy.
"W 2019 r. premier Mateusz Morawiecki zbudował koalicję przeciwko umowie UE-Mercosur. Tusk zepsuł nawet to. Niemieckie media ujawniły, że Ursula von der Leyen dogadała się z Tuskiem – a dziś podpisala tę szkodliwą umowę"
Polityk dodał, że "teraz Tusk przez kilka miesięcy może poudawać, że jest przeciwko – a po wyborach prezydenckich wycofa blokadę i umowa wejdzie w życie".
"Skorzysta na niej niemiecki przemysl motoryzacyjny. Kosztem polskich rolników"
W 2019 r. premier @MorawieckiM zbudował koalicję przeciwko umowie UE-Mercosur.
— 🇵🇱 Paweł Jabłoński (@paweljablonski_) December 6, 2024
Tusk zepsuł nawet to.
Niemieckie media ujawniły, że @vonderleyen dogadała sie z Tuskiem – a dziś podpisala tę szkodliwą umowę.
Teraz Tusk przez kilka miesięcy może poudawać, że jest przeciwko – a po… pic.twitter.com/r0sBGMT5Sv
Według krytyków porozumienia z Mercosur w unijnych przepisach importowych brakuje zapisów, które nakładałyby na importerów europejskie standardy np. w zakresie dobrostanu zwierząt, stosowania pestycydów czy zakazanego w UE podawania zwierzętom hormonów. Urzędnicy unijni zapewnili w piątek, że nawet jeśli regulacje dotyczące importu tego nie uwzględniają, to i tak wszystkie produkty trafiające na unijny rynek powinny spełniać standardy UE.
Przeciwko porozumieniu protestowali unijni rolnicy, którzy obawiali się zalania unijnego rynku tanimi produktami rolnymi z krajów takich Brazylia i Argentyna. Sprzeciw głośno deklarowała Francja, a także Polska i Włochy.