Unia Europejska i blok państw Ameryki Południowej Mercosur zakończyły negocjowanie umowy o wolnym handlu - ogłosiła w piątek przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Umowa z Mecosur negocjowana była od ćwierćwiecza. Jej wejście w życie może zagrozić europejskim rolnikom.
Von der Leyen spotkała się na szczycie z liderami państw Mecosur: Brazylii, Argentyny, Urugwaju, Paragwaju i Boliwii.
Umowa była negocjowana od 25 lat. Ma ona otworzyć rynki krajów Ameryki Południowej na europejskie technologie; KE liczy też na to, że z tych krajów będzie można pozyskiwać surowce niezbędne do produkowania czystych technologii, w tym baterii.
Umowa budzi jednak sprzeciw europejskich rolników, którzy obawiają się zalewu unijnego rynku przez tanie produkty rolne z krajów takich Brazylia czy Argentyna.
By weszła w życie, umowa musi zostać ratyfikowana przez UE. O ścieżce jej przyjęcia przez Wspólnotę zdecyduje Komisja Europejska. Możliwe są dwie drogi: albo umowa będzie wymagała ratyfikacji przez wszystkie parlamenty narodowe, albo będą musiały przegłosować ją Parlament Europejski oraz kraje członkowskie w Radzie UE.
W drugim scenariuszu państwa decydowałyby większością kwalifikowaną, co oznacza zgodę 15 z 27 krajów reprezentujących co najmniej 65 proc. mieszkańców UE.
Poparcie dla umowy wyraził kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Sprzeciwia się Francja, krytyczne są także Włochy. Negatywnie o porozumieniu mówi także premier Donald Tusk, jednak zdaniem niemieckiego dziennika, jego stanowisko zmieni się po wyborach prezydenckich.
Niezależnie od drogi ratyfikacji, wejście w życie porozumienia jest niepewne.