To, co powiedział Olaf Scholz, jest nie z tego świata - oznajmił lider opozycyjnej CDU Friedrich Merz, odnosząc się do wystąpienia kanclerza Niemiec. Polityk opozycji wprost obwinił Scholza za podziały w kraju. To wszystko w oczekiwaniu na przedterminowe wybory po rozpadzie koalicji rządzącej.
Kanclerz Niemiec potwierdził, że 11 grudnia zwróci się o głosowanie ws. wotum zaufania dla swojego rządu, a Bundestag podejmie decyzję w tej sprawie 16 grudnia. Olaf Scholz przemawia w środę w Bundestagu, tydzień po rozpadzie koalicji SPD, Zielonych i FDP.
Dzieli pan kraj, panie kanclerzu. To pan jest odpowiedzialny za te kontrowersje i podziały w Niemczech. Tak po prostu nie można rządzić krajem
- mówił lider opozycyjnej chadeckiej partii.
Merz kategorycznie wykluczył jakąkolwiek współpracę ze skrajnie prawicową Alternatywą dla Niemiec (AfD) po wyborach do Bundestagu. Ani wcześniej, ani później, ani w żadnym innym czasie "nie będzie żadnej współpracy między moją frakcją parlamentarną a waszymi ludźmi - niezależnie od tego, z iloma osobami będziecie zasiadać tutaj w następnym niemieckim Bundestagu" - oświadczył Merz, zwracając się do AfD.
Przed tygodniem rozpadła się rządowa koalicja SPD, Zielonych i FDP. W środę kanclerz Scholz wygłosił w Bundestagu oświadczenie rządowe. 23 lutego 2025 r odbędą się przedterminowe wybory w Niemczech. Friedrich Merz jest kandydatem chadecji na kanclerza.