Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Jest zgoda GDOŚ na pierwszy azyl dla rybnickich nutrii. To jednak nie koniec bałaganu

Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska opublikowała w środę komunikat, zgodnie z którym dzień wcześniej - 8 października - wydała decyzję, która zezwala na przetrzymywanie nutrii w ramach działań zaradczych przez podmiot pod nazwą „Zagroda 3 Siostry Martyna Fojcik”. Choć wydaje się, że to happy end dla rybnickich maskotek, to decyzja ta generuje kolejne pytania w związku z wydarzeniami oraz decyzjami, które już miały miejsce.

Ewa Zgrabczyńska, aktywistka prozwierzęca, podczas odłowu nutrii w Rybniku
Ewa Zgrabczyńska, aktywistka prozwierzęca, podczas odłowu nutrii w Rybniku
Ewa Zgrabczyńska - FB
Zezwolenie jest ważne do czasu śmierci osobników nutrii albo ich przekazania do innego podmiotu uprawnionego do ich przetrzymywania. Na dzisiaj pozostałe podmioty, które złożyły wnioski w sprawie przetrzymywania nutrii, nie spełniają wymogów prawnych w zakresie prowadzenia takiej działalności

– przekazała w swoim komunikacie Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.

Przed dwoma dniami do GDOŚ wpłynęły bowiem trzy wnioski, mające na celu uratowanie rybnickich oraz śląskich nutrii przed uśmierceniem.

"Pierwszy wniosek dotyczy utworzenia azylu dla populacji nutrii. Wniosek ten jest po wstępnej weryfikacji GDOŚ i wymaga uzupełnienia przez Wnioskodawcę. Drugi wniosek złożony do GDOŚ dotyczy przetrzymywania nutrii w ramach działań zaradczych. Aktualnie wniosek ten weryfikujemy m.in. pod względem kompletności złożonej dokumentacji. Trzeci wniosek w sprawie dotyczy przetrzymywania nutrii w ramach działań zaradczych. Aktualnie wniosek ten również weryfikujemy" - poinformował GDOŚ  w poniedziałek 7 października.

Tymczasem zaś w niedzielę 6 października aktywiści prozwierzęcy, skrzyknięci przez Ewę Zgrabczyńską, na własną rękę postanowili odłowić nutrie zagrożone odstrzałem. Odłowione zwierzęta zostały umieszczone w azylu Anety Biegun. To ona złożyła jeden z wniosków do GDOŚ o zezwolenie na prowadzenie takiego ośrodka dla nutrii, gdzie ich wykastrowana populacja mogłaby wygasnąć w sposób naturalny.

Jak jednak okazało się w środę, pomimo umieszczeniu ponad 30 odłowionych osobników w azylu pani Biegun, azyl funkcjonuje obecnie bez zezwolenia. 

Czy rybnickie nutrie są już bezpieczne?

Działanie podjęte przez aktywistów zostały sprowokowane decyzją Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. 

2 października portal niezalezna.pl ujawnił, że katowicki RDOŚ podpisał umowę z wykonawcą zlecenia na odłów i eliminację nutrii na terenie województwa śląskiego.

Wykonawca, nim przystąpi do swojego zadania, ma obowiązek poinformować RDOŚ o harmonogramie prowadzonych prac. 

Udostępnienie informacji o harmonogramie mogłoby zakłócić realizację umowy. Zatem biorąc pod uwagę kwestie bezpieczeństwa prowadzonych prac oraz uniknięcie działań mogących mieć związek z naruszeniem prawa, nie udzielamy szczegółowych informacji w tym zakresie

– przekazał portalowi niezalezna.pl katowicki RDOŚ. Nieoficjalne informacje mówią, że od momentu przedstawienia harmonogramu musi upłynąć pięć dni, by wykonawca mógł zabrać się do wykonania zlecenia, a także że harmonogram ten został dostarczony do RDOŚ w ubiegły piątek.

To ta decyzja oraz niepewność co do losu zwierząt sprowokowała aktywistów prozwierzęcych do działań nad brzegiem rybnickiej rzeki Nacyna. Ewa Zgrabczyńska, inicjatorka całej akcji, a wcześniej organizatorka liczenia nutrii w Rybniku, przekazała nam, że rybniczanie, którzy byli świadkami akcji, byli pewni, że to aktywiści są realizatorami "śmiertelnego zlecenia", na które przetarg zorganizował RDOŚ z Katowic.

Oni nas prosili, żebyśmy darowali nutriom życie. A kiedy dowiadywali się, że je odławiamy do azylu, dziękowali nam. Ktoś nawet zadeklarował, że się za nas będzie modlić. Pewien staruszek, który nas zaczepił, codziennie dokarmiał swoje oswojone zwierzątka ze skromnej emerytury. On po prostu szlochał na wieść, że one mają zostać zabite. One były oswojone. On je wołał: "Nutri, nutri!" - i przybiegało całe stadko. Wchodziły mu na kolana, łasiły się, wcinały marchewkę

– relacjonowała akcję Zgrabczyńska.

Pozew przeciwko aktywistce

Nie wszystkim jednak niedzielna akcja Zgrabczyńskiej była w smak. Jak dowiedział się portal niezalezna.pl, obecnie rybnicka policja prowadzi postępowanie sprawdzające pod kątem naruszenia art. 34 ustawy o inwazyjnych gatunkach obcych. Wedle nieoficjalnych informacji skargę na aktywistów złożyły osoby, związane z lokalnymi kręgami łowieckimi. Policja nie potwierdza, kto był autorem doniesienia.

Nadto zawiadomienie na policję złożył również RDOŚ, który dwukrotnie przeprowadzał kontrolę na posesji pani Biegun. Pierwsza wizyta miała miejsce 4 września. Raport z niej został wysłany do GDOŚ.

W trakcie kontroli pracowników RDOŚ Katowice nie potwierdzono, aby miejsce spełniało wymogi konieczne do azylowania inwazyjnego gatunku nutrii. Utworzenie i prowadzenie azylu dla zwierząt, w tym gatunków IGO jest możliwe dopiero po uzyskaniu zezwolenia Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Złożenie wniosku nie jest równoznaczne z uzyskaniem zgody na azyl i możliwością przyjmowania zwierząt

– przekazał portalowi niezalezna.pl katowicki RDOŚ po tej kontroli.

Druga kontrola przedstawicieli RDOŚ miała miejsce w poniedziałek 7 października - już po tym, kiedy odłowione nutrie zostały umieszczone w "nielegalnym" ciągle azylu. Choć wizyta miała przebiegać w sposób pokojowy i w atmosferze wzajemnego zrozumienia, RDOŚ złożył na policję zawiadomienie o nielegalnym przetrzymywaniu zwierząt na posesji Anety Biegun.

W poniedziałek po przeprowadzonej wizji terenowej przekazane zostało przez nas zgłoszenie na policję w związku z przetrzymywaniem nutrii bez uzyskania odpowiedniego zezwolenia, w tym braku decyzji zezwalającej na utworzenie i prowadzenie azylu dla tego gatunku IGO

– przekazała nam Natalia Zapała z katowickiej RDOŚ.

Straż Miejska w Rybniku nie zna przepisów?

Swoje trzy grosze do sprawy dorzuciła i Straż Miejska, która w minioną niedzielę wstrzymała na dwie godziny działania aktywistów. Policja, która przyjechała na miejsce interwencji, wypuściła aktywistów wolno.

"Jednak dwie godzinmy nam przepadły. Dużo osobników, które mogliśmy w tym czasie odłowić, pochowało się" - zaznaczyła Zgrabczyńska w rozmowie z portalem niezalezna.pl

Ewa Zgrabczyńska opublikowała na FB nagranie z interwencji, które ukazuje jej słowne starcie z funkcjonariuszem formacji. Strażnik wyraźnie mówi, że dostał "polecenie". Nie precyzuje jednak, kto nakazał mu interwencję w tej sprawie. Nie jest również w stanie odpowiedzieć na pytanie, na podstawie jakich przepisów działa i jakie to przepisy łamią aktywiści. Powołuje się jedynie na art. 12 ustawy o strażach gminnych, który to artykuł ma związek z art. 10 tej samej ustawy, który stanowi: "Straż wykonuje zadania w zakresie ochrony porządku publicznego wynikające z ustaw i aktów prawa miejscowego".

Z pytaniami o tę interwencję zwróciliśmy się w poniedziałek do Dawida Błatonia, rzecznika rybnickiej Straży Miejskiej. Publikujemy, na jakie pytania nie otrzymaliśmy do momentu publikacji tekstu odpowiedzi:

  • Na podstawie jakich przepisów Straż Miejska wstrzymała działanie aktywistów prozwierzęcych podczas odłowu nutrii celem umieszczenia ich w azylu na około 2 godziny?
  • Strażnik Miejski, który dokonywał interwencji, powołał się na art. 12 ustawy o strażach gminnych. Ma on związek z art. 10 tej samej ustawy, która stanowi: "Straż wykonuje zadania w zakresie ochrony porządku publicznego wynikające z ustaw i aktów prawa miejscowego". W jakim zakresie aktywiści naruszyli rzeczony porządek publiczny?
  • Czy Strażnicy Miejscy, którzy dokonali interwencji, związani są w jakikolwiek sposób - prywatny lub formalny - z firmą Kaban i z Maciejem Lesiakiem lub z kręgami myśliwych? A inni strażnicy miejscy, w tym władze rybnickiej Straży Miejskiej? Chodzi o powiązania towarzyskie, biznesowe, formalne - jakiekolwiek?
  • Od kogo polecenie przerwania interwencji, co jest zarejestrowane na filmiku, otrzymał strażnik miejski, który domaga się od Ewy Zgrabczyńskiej "odłożenia tego zwierzęcia"? 
  • Do kogo telefonowali Strażnicy Miejscy podczas interwencji i komu relacjonowali jej przebieg?
  • Straż Miejska podpada pod UM Rybnik. Czy nie wiedziała o tym, że Urząd Miasta Rybnik zapowiedział podjęcie wszelkich środków, by nutriom zapewnić azyl i by je ocalić? Komu w takim razie podlega rybnicka Straż Miejska i na podstawie czyich poleceń czy upoważnień działa wbrew deklaracjom Urzędu Miasta?
  • Czy wobec funkcjonariuszy interweniujących w sprawie - szczególnie funkcjonariusza - zostaną wyciągnięte konsekwencja np. w postaci pouczenia co do podstawy prawnej interwencji, na jaką się powołuje, itp.?

Komunikat rybnickiej Straży Miejskiej

Rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Rybniku, Dawid Błatoń, opublikował na stronie Straży Miejskiej lakoniczny komunikat: "Każdy funkcjonariusz straży miejskiej musi podjąć interwencję w stosunku do osoby łamiącej prawo. Tak też stało się w minioną niedzielę. Przeprowadzający kontrolę w pobliżu rzeki Nacyna, patrol straży miejskiej, zauważył kilka osób, które miały przy sobie transportery dla zwierząt i usiłowały odławiać nutrie.

Na pytania funkcjonariuszy co robią  twierdziły, że na terenie naszego miasta został utworzony azyl dla tych zwierząt, a następnie że pomagają chorym zwierzętom, gdyż te potrzebują opieki weterynaryjnej.

W związku z faktem, że transport, jak i przetrzymywanie tego typu zwierząt jest nielegalny, a czyny te wykonywane bez odpowiednich zezwoleń karalne, funkcjonariusze przystąpili do legitymowania sprawców.

Aktualnie trwają czynności w sprawie niedzielnej akcji odławiania zwierząt, a wszelkie informacje oraz zebrane dowody w sprawie zostaną, przekazane odpowiednim organom.

Samodzielny odłów i ponowne wypuszczenie na wolność złapanej nutrii, bądź przetrzymywanie zwierzęcia bez stosownych zgód, zagrożone jest karą administracyjną nałożoną przez RDOŚ nawet do 1 mln zł, a także  pozbawieniem wolności do lat 5.

Warto wspomnieć, że Miasto Rybnik dokłada wszelkich starań, by pomóc rybnickim nutriom, by nie spotkał ich tragiczny los".

 

 

 

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Rybnik #nutrie #rdoś #gdoś

Joanna Grabarczyk