Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

„GPC”: Niemiecki bat nad polskim komisarzem w UE. Specjalny komitet będzie nadzorował jego pracę

Piotr Serafin, jeden z najbliższych współpracowników Donalda Tuska, który najprawdopodobniej 1 grudnia br. obejmie funkcję komisarza UE ds. budżetu, nie będzie mógł cieszyć się dużą autonomią, ponieważ przewodnicząca KE Ursula von der Leyen zamierza powołać specjalny komitet sterujący zajmowanym przez niego stanowiskiem. Tego typu sytuacja jest nowością, a eksperci wskazują, że ma ona dać Niemcom możliwość pełnej kontroli nad unijnymi funduszami. – Ta funkcja była dotychczas przedstawiana przez polityków Koalicji Obywatelskiej jako niezwykle prestiżowa, a okazuje się, że będzie miała jedynie charakter podwykonawczy – mówi „Codziennej” poseł Zbigniew Kuźmiuk, były członek Komisji Budżetowej Parlamentu Europejskiego.

Piotr Serafin
Piotr Serafin
European Union - wikimedia.commons.org

W minioną środę 2 października szefowie grup politycznych w Parlamencie Europejskim (PE) zatwierdzili wstępny harmonogram przesłuchań kandydatów na komisarzy w nowej Komisji Europejskiej (KE) Ursuli von der Leyen. Z nieoficjalnych informacji wynika, że polski kandydat Piotr Serafin, który ma zostać komisarzem ds. budżetu, na pytania europosłów będzie odpowiadał 6 lub 7 listopada. Jeżeli proces przebiegnie bez zakłóceń, to swoją funkcję obejmie 1 grudnia br.

Teraz jednak się okazuje, że nawet po uzyskaniu aprobaty ze strony Komisji Budżetowej i Komisji Kontroli Budżetowej (przy przesłuchaniu obecne będą również Komisja Prawna i Komisja Wolności Obywatelskich) Serafin nie będzie mógł cieszyć się dużą swobodą. Otóż szefowa KE szykuje się do powołania tzw. komitetu sterującego nad komisarzem ds. budżetu, w którego skład wejdą ona sama, podległa jej sekretarz generalna KE i komisarz ds. budżetu. O tych planach jako pierwsza poinformowała „Rzeczpospolita”. Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że dotychczas tego typu komitety sterujące były powoływane do zarządzania programami unijnymi lub innymi projektami, ale nie bezpośrednio komisarzami. Już pojawia się wiele głosów ekspertów mówiących, że cała operacja jest przygotowana po to, aby polski komisarz realizował przede wszystkim interesy niemieckie.

O komentarz do tej sytuacji poprosiliśmy posła Zbigniewa Kuźmiuka, byłego europosła i członka Komisji Budżetowej Parlamentu Europejskiego.

– To jest propozycja, która sprawi, że o pieniądzach w rzeczywistości będzie decydowało najbliższe otoczenie Ursuli von der Leyen, a nie komisarz do spraw budżetowych. Sama przewodnicząca fizycznie nie będzie się zajmowała tymi kwestiami, bo po pierwsze się na tym nie zna, a po drugie nie ma czasu. Realną władzę w tym obszarze zyska jej gabinet

– mówi nam poseł Kuźmiuk. Dodaje również, że z jego informacji wynika, iż elitom europejskim bardzo zależy, aby dokonać fundamentalnych zmian, jeśli chodzi o dysponowanie funduszami regionalnymi.

– Z tego, co wiem, korekcie ma zostać poddana cała polityka regionalna. Chodzi o fundusz spójności, fundusz rozwoju regionalnego i inne narzędzia. Zamysł jest taki, aby mniejszy wpływ na wydatkowanie tych środków miały poszczególne regiony, a większy miała Bruksela. W tym momencie zarządzanie połową tych środków europejskich w przypadku Polski jest w kompetencjach samorządów województw. To ma się zmienić, centralizacja ma postępować. Co to oznacza? Przekazanie Unii Europejskiej kolejnych kompetencji. Urzędnicy z unijnych instytucji będą decydowali, jak ma wyglądać polityka regionalna krajów członkowskich. Absurd – wyjaśnia Kuźmiuk.

Czytaj więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"!
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Piotr Serafin #Unia Europejska #Ursula von der Leyen

Jan Przemyłski