​Kolejny nawrócony. Jerzy Bahr chwalił Putina, dziś uważa go za agresora. ZOBACZ FILM

Były ambasador w Moskwie Jerzy Bahr do niedawna wychwalał Władimira Putina i Rosję. Teraz diametralnie zmienił zdanie, o czym można było się przekonać słuchając jego wystąpienia w środę we Wrocławiu, gdzie promował swoja książkę „Ambasador”.

Zaledwie cztery miesięcy temu, w październiku minionego roku Jerzy Bahr o Putninie i o stosunkach polsko–rosyjskich wypowiadał się z uznaniem. Można się o tym przekonać czytając wywiad, który udzielił wp.pl drugiego października 2013 r.

- Jeżeli Putin pojawia się w miejscu, gdzie II wojna światowa zaczęła się 1 września 1939 roku, a każdy kto zna choć trochę Rosję to wie, że dla nich wojna zaczęła się dopiero w 1941 roku to oznacza, że jest to bardzo duży krok naprzód. Wprawdzie Polacy oczekiwali tam na coś więcej, że premier Rosji nazwie zbrodnię katyńską ludobójstwem, ale z punktu widzenia realizmu politycznego to i tak było bardzo dużo. Tu się liczy jego obecność – stwierdził b. ambasador.

Stosunki z Rosją określił jako „normalne” a o katastrofie smoleńskiej mówił:
- Nawet o największym nieszczęściu i okolicznościach mu towarzyszących możemy kiedyś zapomnieć - w miarę upływu czasu każdy smutek się oddala. Można jednak, mimo tragedii, traktować je jako glinę, z której da się ulepić lepsze stosunki.

Z kolei pytany przez Teresę Torańską o uściski ówczesnego premiera Rosji z Donaldem Tuskiem Bahr stwierdził:
- To straszne draństwo, żeby w uścisku Putina dopatrywać się czegoś innego niż wyrażenia współczucia. Gest Putina był jak najbardziej na miejscu, był ludzkim odruchem.


fot.: premier.gov.pl


twitter.com/Samueljrp

Stanowisko b. ambasadora uległo teraz radykalnej zmianie. Wcześniej, po Smoleńsku nie dostrzegał tego, co nagle zobaczył po agresji Rosji na Ukrainę.

- Dawniej chodziliśmy na pasku Moskwy, teraz chodzimy na pasku TVN24. (…) Możemy sięgnąć do tego, żeby zobaczyć tą Rosję jednak w jej różnorodności i umieć oddzielić to jest bardzo trudne; ten coraz bardziej wynurzający się okręt ten krążownik tej agresji z całym systemem mam takie głębokie przekonanie coraz bardziej widoczne w głównym aktorze - aktorze po tamtej stronie, sądzę że jesteśmy na samym początku takiego procesu- tak jak dawniej było najbardziej śmieszne radio Erewań, tak dzisiaj być może będziemy mieli okazje żeby zbierać żarty o głowie państwa sąsiedniego - zaczyna być coraz więcej powodów do tego, żeby się zacząć śmiać.

Ambasador Bahr uważa, że zniesienie wiz w Obwodzie Kaliningradzkim ma pozytywne skutki i cieszy się, że Rosjanie śpiewają piosenki o znajdujących się w Polsce sklepach „Biedronka”.
- To półtora roku otwartej granicy , prawie dwóch latach my już dokładnie wiemy, że to jest ogromny plus, że my się tu siebie po prostu uczymy, oczywiście uczymy się w taki sposób na razie że po tamtej stronie pojawiają się kapele, które śpiewają na rzecz Biedronki- bardzo dobrze, to jest dobre – cieszył się b. ambasador.

Jerzy Bahr widocznie zapomniał, że kilka lat wcześniej, w 2006 r „prawa ręka” Putina, kagiebista Nikołaj Patruszew atakował Polskę.
- Polskie służby specjalne prowadzą aktywną działalność wśród Rosjan, zwłaszcza w Obwodzie Kaliningradzkim - mówił Patruszew w 2006 roku. W wywiadzie dla gazety „Izwiestija” stwierdził, że FSB tylko w gu 12 miesięcy zdemaskowała 30 zagranicznych agentów. Według Patruszewa stało się tak dzięki czerwonej linii specjalnego telefonu zaufania, na który mieli dzwonić z donosami rzekomo zwerbowani Rosjanie.

Na wczorajszym spotkaniu we Wrocławiu niezależna.pl zapytała Jerzego Bahra, czy wobec ostatnich działań Rosji zmienił zdanie odnośnie prowadzenia przez Rosjan śledztwa smoleńskiego. Prowadzący spotkanie Jerzy Sadecki stwierdził jedynie, że jest to temat do dłuższej debaty, zaś wyraźnie zmieszany ambasador Bahr uciekł od pytania o Smoleńsk i wypowiedział się na temat Ukrainy.

Obejrzyj nagranie

autor nagrania Robert Krauz
 

 

Źródło: niezalezna.pl