10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Ofiary śmiertelne, zmieciony dom parafialny - jest wyrok w głośnej sprawie "rozszerzonego samobójstwa"

Jest prawomocny wyrok w sprawie Edwarda D., który rozszczelnił instalację gazową w budynku parafii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Katowicach-Szopienicach. Sąd skazał sprawcę na 6 lat pozbawienia wolności i wielomilionowe odszkodowanie. Wybuch gazu 27 stycznia ub.r., który spowodował D., zmiótł dom parafialny i mocno uszkodził okoliczne budynki. Trzy osoby odniosły obrażenia ciała. Przypomnijmy: tragedia to tzw. rozszerzone samobójstwo, żona i córka D. odebrały sobie życie, zażywając znaczną ilość leków. Wciąż jednak nie wiadomo, czy żyły jeszcze w trakcie wybuchu.

wybuch gazu w Katowicach
wybuch gazu w Katowicach
Agnieszka Kołodziejczyk - niezalezna.pl

27 stycznia 2023 roku. Potężna eksplozja gazu niszczy doszczętnie budynek plebanii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Katowicach przy ul. Bednorza 20. W gmachu świątyni zniszczeniu ulegają cenne witraże. W pobliskiej Szkole Podstawowej nr 55 Specjalnej wylatują okna, pękają ściany i dach. Podobnie w Zespole Szkół Przemysłu Spożywczego, który będzie wymagał gruntownego remontu. Pod gruzami domu parafialnego strażacy znajdą zwłoki dwóch kobiet, żony i córki D., które popełniły samobójstwo, zażywając dużą ilość leków. Do dziś nie wiadomo, czy jeszcze żyły w trakcie wybuchu. Sprawą tzw. rozszerzonego samobójstwa rodziny D. będzie żyła cała Polska.

W gmachu plebanii mieszkali ks. proboszcz Adam Malina i wikary ks. Piotr Uciński. W momencie wybuchu w budynku przebywają ks. Uciński z żoną i ich dwie córeczki. Cudem unikną śmierci, dziewczynki i ks. Uciński jednak z obrażeniami ciała trafią do szpitala. Edward D. celowo rozszczelnił instalację gazową, co jest bezpośrednią przyczyną wybuchu. 

Materiał prokuratury: wiarygodny i przekonujący

Prokuratura Okręgowa w Katowicach uznaje dziś 75-letniego Edwarda D. za winnego i oskarża m.in. o nieumyślne spowodowanie zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, w postaci eksplozji nagromadzonego gazu, w następstwie czego doszło do zawalenia się budynku probostwa, uszkodzenia pobliskich budynków oraz zniszczenia zaparkowanych w pobliżu samochodów. Sprawę najpierw rozstrzyga Sąd Rejonowy Katowice-Wschód, potem Sąd Okręgowy w Katowicach. Wyrok, który zapada w lipcu br., jest już prawomocny. Sąd orzekł wobec Edwarda D. obowiązek naprawienia wyrządzonych przez niego szkód. Zobowiązał go też do zapłaty zadośćuczynienia na rzecz 3 osób, które w wyniku zdarzenia odniosły obrażenia ciała, a także świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. To łącznie... kilkanaście milionów złotych. Sąd skazuje go też na 6 lat więzienia.

- Wina oskarżonego nie budziła wątpliwości zarówno Sądu Rejonowego Katowice–Wschód w Katowicach, jak i instancji odwoławczej. Zgromadzony w toku śledztwa oraz postępowania sądowego materiał dowodowy został uznany za wiarygodny i przekonujący. Prokuratora m.in. przesłuchała wielu świadków i uzyskała liczne specjalistyczne opinie biegłych

- wskazuje prokurator Aleksander Duda, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach. 

Oskarżony nie przyznaje się do winy

Prokuratura Okręgowa w Katowicach w sprawie Edwarda D. nie składała apelacji od wyroku I instancji, uznając go za słuszny zarówno w zakresie wymiaru kary pozbawienia wolności, jak również orzeczonych środków karnych i kompensacyjnych. Wymierzona przez sąd kara 6 lat pozbawienia wolności była zgodna z wnioskami prokuratora

- wylicza nam Sylwia Majcherczyk-Kurasz z Zespołu Prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach.  

Sędzia Magdalena Rzaska, prezes Sądu Rejonowego Katowice-Wschód w Katowicach, podkreśla, że sprawa jest prawomocnie zakończona, a Sąd Okręgowy w Katowicach wyrokiem z 19 lipca 2024 r. zmienił jedynie opis czynu wyroku sądu I instancji, utrzymując go w pozostałym zakresie. 

- Oskarżony nie przyznał się do winy, sugerował, że do rozszczelnienia instalacji przyczyniła się jego córka - mówi nam sędzia Magdalena Rzaska.

- Sąd nie dysponuje wiedzą, czy D. będzie w stanie zapłacić orzeczone obowiązki naprawienia szkody i nawiązki, zapewne w razie braku ich wykonania będzie toczyło się postępowanie egzekucyjne

- stwierdza.

W toku śledztwa na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec Edwarda D. tymczasowe aresztowanie. Środek ten stosowany był podczas postępowania sądowego.

Księża chcą wrócić w to miejsce

Teraz przy kościele, gdzie jeden z krzyży na murze ogradzającym świątynię jest nadal zasłonięty na czarno, na pustym terenie ogrodzonym siatką napis: "Chcemy wrócić w to miejsce. Pomóż nam".

Co zrobiliśmy od tamtego czasu? Zniszczony budynek musieliśmy rozebrać. W kościele naprawiliśmy witraże, drzwi wejściowe. Odremontowaliśmy całkowicie salki, które były przy plebanii, tak zwany łącznik. Wszystko funkcjonuje normalnie. Oprócz plebanii. Na razie mieszkamy w lokalach, które wynajmuje nam miasto. Znajdują się w kamienicy obok. Oczywiście, że planujemy odbudowę domu parafialnego, oficjalna koncepcja architektoniczna będzie gotowa na koniec sierpnia br. Myślę, że aby obiekt powstał, potrzeba około 2 lat. Ale to w sferze materialnej... Pozostaje trauma. Ogłoszenie wyroku sądowego dla Edwarda D. to dla mnie, dla parafii zakończenie pewnego etapu, który był bardzo ciężki. Zwłaszcza sam początek, a potem proces. To było bardzo trudne doświadczenie, dobrze, że mamy to już ze sobą. Kiedy myślę o panu Edwardzie, całej rodzinie D., chyba jak w każdym człowieku w takich tragicznych okolicznościach pojawiają się we mnie różne emocje. Złość, współczucie, miłosierdzie, ale przepracowaliśmy to już. Teraz czuję tylko smutek... Smutek, że ludzie podejmują decyzje, które skutkują taką tragedią

- mówi nam ks. dr Adam Malina, proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Katowicach-Szopienicach.

Kilkumilionowego odszkodowania, które musi zapłacić D. - ks. Malina nie chce komentować. To decyzja sądu. Zwraca jednak uwagę, że o ile, budynki parafii i szkół zniszczone w wybuchu były ubezpieczone, to na przykład samochody zaparkowane przy ulicy Bednorza, a które zostały uszkodzone - już nie. Odszkodowanie, które ma zapłacić Edward D., to rekompensata, ale ponieważ D. nie mieli żadnego majątku, mieszkali w domu parafialnym kościoła, wyrok pewnie zostanie niewykonany. 

Przetrwaliśmy dzięki wsparciu!

Bardzo pozytywne było, to że doświadczyliśmy wielkiego wsparcia w naszym nieszczęściu. Tylko to umożliwiło nam przetrwanie tych trudnych momentów. Dosłownie upłynęły chyba minuty od wybuchu i już rozdzwoniły się telefony z wyrazami współczucia, modlitwy, dobrych słów od razu pojawiły się też wpłaty na konto parafii. Otrzymywaliśmy je od mieszkańców regionu, kościołów, np. z Archidiecezji Katowickiej Kościoła Rzymskokatolickiego. Ks. arcybiskup Wiktor Skworc natychmiast ogłosił zbiórkę, w parafiach, a środki z niej zostały przekazane dla nas. Dzięki temu udało się nam przetrwać. Gdyby nie ludzie, ich otwartość, chęć wsparcia byłoby o wiele gorzej

- dodaje ks. Adam Malina.

Także budynki szkół zostały odremontowane. Gmach Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego wymagał remontu, aż w 80 proc. Potrzebne były nowe okna, naprawa popękanych ścian i dachu.

Mieszkańcy Szopienic-Burowca, zamieszkałych przez prawie 20 tys. osób dzielnicy Katowic unikają rozmów o tragedii, chociaż spacerowicze, którzy wypoczywają tu w upalny, sierpniowy dzień, natychmiast wskazują puste miejsce po plebanii. Widoczne z daleka, jest jak niemy symbol tego, co się stało 27 stycznia 2023 r.

 



Źródło: niezalezna.pl

Agnieszka Kołodziejczyk