10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Diagnoza Stalińskiej i recepta Budki

Dorota Stalińska kilka miesięcy nie dostała się do Sejmu z list Trzeciej Drogi, uzyskując trochę ponad 10 tysięcy głosów.

Teraz aktorka, w ostatnich latach znana chyba głównie z obrony Romana Polańskiego i kilku wystąpień politycznych, znów próbuje szczęścia i chce dostać się do Parlamentu Europejskiego. Dzięki temu możemy zapoznać się z kolejną porcją jej mądrości. Choć jeszcze przed chwilą Szymon Hołownia apelował w swoim orędziu o obniżenie temperatury sporu, będące jego zdaniem sprawą państwową, jego kandydatka do senatu słowa te zlekceważyła lub zrozumiała opacznie.

Trudno bowiem za łączące Polaków słowa uznać wypowiedź, w której Stalińska zawarła między innymi taką refleksję: „Razem maszerowaliśmy, razem krzyczeliśmy, razem śpiewaliśmy hymn Polski i przekonywaliśmy Europę, że PiS to nie jest Polska, że to tylko taka chwilowa przypadłość Polski, którą da się pokonać. Dokonaliśmy tego 15 października. Zrobiliśmy pierwszy krok w kierunku leczenia tej choroby. Emeryci i emerytki – wasze życie też może być uśmiechnięte i radosne. Nie dajcie się zalać żółcią nienawiści do drugiego człowieka.”

Mam wrażenie, że ostatnie słowa tego apelu aktorka powinna skierować przede wszystkim do samej siebie, bo tej żółci w niej sporo. Tymczasem jednak Dorocie Stalińskiej pozazdrościł - jak się zdaje - inny kandydat do PE z obecnej koalicji rządzącej. Borys Budka, którego szefowanie ministerstwu skarbu jest takim sukcesem, że premier Tusk postanowił swego kolegę pogonić aż do Strasburga, stwierdził, że wyobraża sobie delegalizację PiS. Pretekstem do takiego działania miałyby być oczywiście ustalenia komisji do spraw badania rosyjskich wpływów - tej powołanej pod dyktando Tuska. Czy Budka wyrywa się przed szereg, czy zapowiada już kolejny poziom liberalnego zamordyzmu, który na pewno nie on jeden wyobraża sobie z wypiekami na twarzy...

Nie tak dawno dr Michał Kuź w rozmowie z Kacprem Kitą i Maciejem Kożuszkiem na antenie radia Wnet zauważył, że Platforma w swojej kampanii anty-PiS odwzorowuje (cóż za zaskoczenie) niemiecką histerię, rozpętaną wobec AfD.

Krytyka tej partii ma swoje podstawy, niemniej plan jej likwidacji wygląda na próbę administracyjnej korekty preferencji wyborców, mogącej prowadzić do dużych niepokojów społecznych. PiS, inaczej niż Alternatywa dla Niemiec, ma tu czyste sumienie, a procentowo – większą liczbę zwolenników i przedstawicieli w rozmaitych władzach. Takie działanie i w Niemczech, i w Polsce, byłoby zamachem na demokrację, mogącym wywołać społeczny niepokój i dramatyczne skutki, z radykalnymi protestami włącznie. Zapewne taką cenę Budka z kolegami jest gotów zapłacić, zwłaszcza, że ten pożar obserwowałby już z bezpiecznej, „europejskiej” perspektywy. Stalińska postawiła diagnozę, Budka wypisał receptę, pytanie, czy aptekarzom klauzula sumienia pozwoli wystawić Polskę na tak wielkie ryzyko. PiS to partia, i wyborcy, którzy nie znikną.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Koalicja Obywatelska #Polska #PiS #polityka

Krzysztof Karnkowski