Premier Donald Tusk podkreślił przed spotkaniem w Warszawie ws. agendy strategicznej UE, że Europa musi stać się najsilniejszym podmiotem politycznym na świecie. Szef Rady Europejskiej Charles Michel wśród priorytetów dla Unii wymienił m.in. bezpieczeństwo i obronę oraz silne fundamenty ekonomiczne.
Szef Rady Europejskiej Charles Michel składa wizytę w Warszawie, aby rozmawiać o priorytetach Rady Europejskiej na lata 2024-2029 w ramach tzw. agendy strategicznej, która określa cele dla 27 szefów unijnych państw i rządów w pięcioletnim cyklu.
Ten temat miał być omówiony podczas wieczornego obiadu roboczego w Łazienkach Królewskich, z udziałem premiera Tuska, przewodniczącego Michela i szefów rządów: Estonii, Grecji, Finlandii, Irlandii, Luksemburga i Hiszpanii.
Przed tym spotkaniem Donald Tusk, podczas wspólnej konferencji prasowej z Michelem wskazał, że do spotkania, które jest poświęcone agendzie strategicznej UE nieprzypadkowo dochodzi w Warszawie. "Warszawa jest miejscem szczególnym z punktu widzenia całej Europy. O tym decyduje pozycja Polski, ale i szczególna sytuacja, w jakiej znalazł się cały kontynent. A my tu w Polsce jesteśmy najbliżej tych zdarzeń, które spowodowały, że mamy do czynienia ze szczególną historyczną sytuacją" - mówił Tusk.
Podkreślił, że prezydencji Polski w UE w przyszłym roku będzie „ciężko pracować na rzecz bezpieczeństwa w kilku wymiarach". Zapowiedział, że bezpieczeństwo związane z nielegalną migracją będzie też tematem rozmów z przybyłymi do Warszawy szefami rządów europejskich. "My odczuwamy, co znaczy połączenie agresywnej, wrogiej polityki ze strony Kremla i Białorusi, połączenia ich możliwości państwowych z falą nielegalnej migracji" - tłumaczył.
Tusk podkreślił, że spotkanie szefów rządów będzie "rozmową o rewolucji w myśleniu".
"Europa musi stać się najsilniejszym podmiotem politycznym na świecie, bo ma ku temu wszystkie możliwości. Jesteśmy ekonomicznie, finansowo, technologicznie, jeśli chodzi o populację więksi i silniejsi niż Stany Zjednoczone i Rosja razem wzięte. Nie ma żadnego powodu, by mieć kompleksy, by Europa musiała czekać na czyjąś pomoc. Europa jest stworzona do tego, by bronić siebie i innych skutecznie i na własny rachunek"
- wskazał.
Dodał, że zawsze będzie wierny idei transatlantyckiej, ale chciałby, by Europa uwierzyła w to, że może być mocarstwem adekwatnym do liczb: do pieniędzy i populacji.
Szef Rady Europejskiej wśród priorytetów Rady Europejskiej na najbliższe lata wymienił m.in. bezpieczeństwo i obronę. "Musimy wspierać Ukrainę tak, jak to jest możliwe. Musimy rozwijać nasze zdolności obronne, naszą gotowość obronną. Musimy więcej inwestować w obronę. Musimy wspierać europejską bazę przemysłową" - mówił Michel. Wskazał, że należy też zbudować bardzo silne fundamenty ekonomiczne. "Stanowią one klucz do tego, byśmy byli silni, by stawić czoła wyzwaniom, które przed nami wszystkimi stoją. Więcej konkurencyjności, lepsze przepisy, mniej biurokracji" - wymienił Michel.
Dodał, że potrzebne jest też zwiększenie liczby inwestycji. "Inwestycji w przyszłość i inwestycji w strategiczne działania. Dlatego widzę tutaj, że kwestia rynków kapitałowych także musi być kluczem. Musimy tutaj osiągnąć znaczący postęp. Jestem przekonany, że Europejski Bank Inwestycyjny ma w przyszłości do odegrania ważną rolę" - ocenił szef Rady Europejskiej.
Przypomniał też o wartościach demokratycznych, które - jak mówił - spajają wspólnotę europejską.
Michel zapowiedział, że "w kolejnych tygodniach oraz miesiącach" zostanie podjęta decyzja dotycząca agendy strategicznej". "Będziemy zjednoczeni, a jedność Unii Europejskiej jest ważna" - dodał.
Tusk zapytany, czy Polska będzie aktywnie uczestniczyła w dozbrajaniu Ukrainy, przypomniał, że nasz kraj jest pod tym względem w czołówce państw. "Uczestniczymy we wszystkich de facto inicjatywach: amunicyjnej ze strony Czech, naszej - czołgowej, dziś rozmawialiśmy z premier Estonii" - wyliczył premier.
Jednocześnie zaznaczył, że Polska, ze względu na to, że jest de facto krajem frontowym, musi budować też swoje bezpieczeństwo. "Jeśli chcemy pomóc całej Europie, musimy wspólnie - nie sama Polska - pomóc Ukrainie tak, jak to możliwe. Europa musi myśleć jeszcze aktywniej, jak pomóc takim krajom jak Polska czy Estonia. Jeśli jesteśmy jedną Europą, to znaczy, że wojna jest u naszych bram" - powiedział szef polskiego rządu.
"Nie mogę być niedyskretny, ale Polska szuka różnych możliwości, też niestandardowych, jak wesprzeć Ukrainę, jeśli chodzi o sprzęt i amunicję" - dodał Tusk.