- Świat się zmienia. To nie jest eksperyment, bo eksperyment to jest coś, co się wydarza incydentalnie - tak minister edukacji Barbara Nowacka tłumaczyła potrzebę wyrzucenia obowiązkowych zadań domowych ze szkół podstawowych. Argumenty koalicji rządzącej nie przekonują jednak respondentów. W najnowszym sondażu aż 54,1 proc. ankietowanych nie popiera takiej reformy w sferze edukacji.
W sondażu United Surveys dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM 54,1 proc. badanych jest za pozostawieniem obowiązkowych zadań domowych dla uczniów szkół podstawowych. 40,9 proc. pytanych o zdanie należy do zwolenników koncepcji resortu edukacji, natomiast 4,9 proc. nie ma zdania w tej sprawie. Rezygnacją z zadań domowych weszła w życie od 1 kwietnia. Pilotażowo nastąpi w klasach I-VIII: dzieci w przedziale I-III nie mają w ogóle zadań do odrobienia, natomiast w klasach IV-VIII nauczyciel na mocy rozporządzenia ma prawo polecić je uczniom, ale bez wpisywania ocen. Z biegiem czasu ministerstwo nie wyklucza wdrożenia takiego rozwiązania w szkołach średnich.
- To nie żart! Zmiany w zasadach zadawania prac domowych wchodzą w życie od dziś - ogłosiła 1 kwietnia Koalicja Obywatelska.
To nie żart❗ Zmiany w zasadach zadawania prac domowych wchodzą w życie od dziś. pic.twitter.com/m6ppYKBfOo
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) April 1, 2024
Posłanka KO Kinga Gajewska - wiceminister edukacji - uznała likwidację zadań domowych za spełniony "konkret" przez rząd Donalda Tuska. - Pragnę uspokoić, że nowe przepisy nie oznaczają zniesienia obowiązku uczenia się w domu, tj. nauki czytania w przypadku najmłodszych uczniów, czytania lektur, przyswojenia słówek z języków obcych, czy powtarzania materiału omówionego podczas lekcji itp. - wyliczała w mediach społecznościowych.
Pragnę uspokoić, że nowe przepisy nie oznaczają zniesienia obowiązku uczenia się w domu, tj. nauki czytania w przypadku najmłodszych uczniów, czytania lektur, przyswojenia słówek z języków obcych, czy powtarzania materiału omówionego podczas lekcji itp. pic.twitter.com/o8FgVHjtgW
— Kinga Gajewska (@gajewska_kinga) March 28, 2024
Z badań przeprowadzonych wśród nauczycieli również wynikało, że większość z nich jest przeciwna likwidacji zadań domowych w podstawówkach. Z ankiety SOS dla Edukacji wynikało, że mowa nawet o 82 proc. krytykach w tej grupie zawodowej. Minister Barbara Nowacka nie przejmuje się uwagami na temat reformy w edukacji, zaordynowanej na samym początku rządów KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. Podała jako przykład mundurki szkolne, które zostały wdrożone do szkół na mocy... decyzji ministra edukacji Romana Giertycha w 2006 roku w pierwszym rządzie PiS. Obecnie to poseł Koalicji Obywatelskiej.
- Byliśmy też przyzwyczajeni w różnych momentach do mundurków. Przez lata - do opresji, kar fizycznych stosowanych przez nauczycieli. Świat się zmienia. To nie jest eksperyment, bo eksperyment to jest coś, co się wydarza incydentalnie. A w bardzo wielu polskich szkołach, od dawna chcąc ulżyć uczniom, nauczyciele zaczęli odchodzić od prac domowych - mówiła w TVN24 Barbara Nowacka, nie podając żadnych statystyk na potwierdzenie postawionej tezy.
- Dotrzymujemy zobowiązań. To był konkret stworzony przez premiera Donalda Tuska, konkret bardzo potrzebny, bo polska szkoła potrzebuje zmiany. Dla dobra dzieci, rodziców i nauczycieli - przekonywała minister edukacji.