Dzisiaj na posiedzeniu Komisji Parlamentu Europejskiego ds. Handlu Międzynarodowego przedłużono po raz kolejny umowę na liberalizację handlu z Ukrainą, która ma obowiązywać do 5 czerwca 2025 roku. Nie słuchają ludzi, którzy ich wybierają, nie słuchają ludzi, którzy ich wybierają, nie słuchają ludzi, których mają reprezentować, nie słuchają obywateli swoich państw, tylko słuchają elit Brukseli. To jest fundamentalna różnica między nami, między ruchem konserwatywnym, ruchem EKR i Prawem i Sprawiedliwością a tą większością jak EPL czy S&D. Dzisiaj pokazali tak Marek Belka jak i Danuta Hübner, że wolą się wpisywać w tę narrację brukselską niż narrację polskiej wsi. To jest ogromny dramat dla rolników w Polsce oraz w całej Europie – mówi europoseł PiS, Dominik Tarczyński.
Na dzisiejszym posiedzeniu Komisji Parlamentu Europejskiego ds. Handlu Międzynarodowego przedłużono po raz kolejny umowę na liberalizację handlu z Ukrainą, która ma obowiązywać do 5 czerwca 2025 roku.
Za zawieszeniem wszystkich ceł, kontyngentów i środków ochrony handlu odnoszących się do wywozu z Ukrainy do UE na kolejny rok zagłosowało 26 osób, 10 było przeciw, a jedna wstrzymała się od głosu.
Za liberalizacją zagłosowali m.in. przedstawiciele Europejskiej Partii Ludowej oraz prawie wszyscy Socjalistów i Demokratów, a także reprezentanci Liberałów i Zielonych. Przeciwni tym zmianom byli z kolei przedstawiciele takich frakcji jak Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR), w tym Dominik Tarczyński i Witold Waszczykowski, a także grupa Tożsamość i Demokracja (ID).
Jak wyjaśnia europoseł PiS Dominik Tarczyński, produkty ukraińskie będą wpływać na polski rynek, choć są, jak wiemy, znacznie gorszej jakości. Z kolei polski produkt, od którego wymaga się, aby był bardzo wysokiej jakości, którego produkcja jest znacznie droższa, będzie miał problem ze zbytem. To będzie się przekładać na jakość tego, co zjemy, na to, jakie będą ceny. Przełoży się to na potężną gałąź, jaką jest rolnictwo.
-Niestety (większość europosłów - przyp. red. ) nie słuchają ludzi, a efekt tego może być naprawdę tragiczny. Jesteśmy, my wszyscy, w Parlamencie Europejskim, aby słuchać tego, co mają do powiedzenia i czego oczekują nasi obywatele. Ci ludzie nie słuchają Polaków, nie słuchają oczekiwań rolników
Głosowanie w sprawie liberalizacji handlu z Ukrainą miało miejsce w sytuacji największego wystąpienia w historii UE, którym są masowe protesty rolników demonstrujących od Półwyspu Iberyjskiego po kraje bałtyckie. Jak zauważa europoseł PiS, nigdy nie było żadnej sprawy, w której jakakolwiek grupa społeczna połączyłaby się w jednym proteście.
Do głosowania doszło na zaledwie kilka miesięcy przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. W wielu krajach unijnych sondaże wskazują na rosnące poparcie ugrupowań euro-realistycznych i euro-sceptycznych.
Myślę, że elity brukselskie nadal są przekonane, że kolejne wybory dadzą im zwycięstwo. Uważam, że bardzo się mylą. Ten proces pokazuje, że wiele branż jest przeciwnych tej polityce. Trzeba przypomnieć, że nie tylko rolnicy protestują, ale również transportowcy, myśliwi. Wiele innych grup społecznych nie zgadza się z tym, co się dzieje. W mojej ocenie, paradoksalnie, to katastroficzne prowadzenie polityki Komisji Europejskiej, w tym przywództwo Ursuli von der Leyen, przyniesie znacznie większe poparcie dla ruchów konserwatywnych, które chcą wolności, które chcą żyć w Europie zdrowej i bezpiecznej, ale nie tej, którą chce budować lewica i EPL- partia Tuska. Jest to wizja, z którą my nie się nie zgadzamy, która jest szkodliwa gospodarczo, ekonomicznie, ale też zdrowotnie w mojej ocenie. Wszystko to, co robią, doprowadzi do tego, że utracą władzę. Bardzo na to liczę i mocno w to wierzę
Przedstawiciel frakcji Socjalistów i Demokratów (S&D) Marek Belka miał zgłosić poprawki do projektu umowy w sprawie liberalizacji handlu z UE, które następnie zostały wycofane.
Zdaniem europosła Tarczyńskiego, wycofanie z głosowania poprawek zaproponowanych przez Marka Belkę mogło wynikać z możliwych nacisków na europosła. Sam przedstawiciel tymi poprawkami chciał zagrać PR-owo, że walczy o to, aby ten projekt był lepszy.
Skończyło się na tym, że żadna poprawka Marka Belki nie została poparta. Te poprawki wycofał przed głosowaniem, a później opowiadał, że walczył o to, aby był lepszy [projekt]. Najważniejsze w całym tym projekcie nie są te poprawki, ale to, że Belka poparł liberalizację, a także Danuta Hübner. To jest sedno sprawy. Mówiliśmy o tym, że należy powstrzymać napływ zboża z Ukrainy. Nie przeciwstawili się temu i będą ponosić tego konsekwencje