- Wstrzymanie lub radykalne ograniczenie projektu CPK mogłoby nie tylko pozostawić niewykorzystany potencjał gospodarczy, ale mieć także konsekwencje polityczne. PiS potwierdziłby swoją narrację, że premier Tusk działa zasadniczo w interesie Niemiec - napisał w niemieckim dzienniku Frankfurter Rundschau Jan Opielka.
W niemieckim dzienniku Frankfurter Rundschau ukazał się dziś tekst Jana Opielki pod tytułem "Polska: Od warsztatu do konkurenta Niemiec", w którym autor zauważa, że polska gospodarka nieźle poradziła sobie "pomimo wojny na Ukrainie, przyjęcia miliona uchodźców i ogromnej inflacji".
Tekst podkreśla znaczenie odblokowanych funduszy europejskich dla polskiej gospodarki, jednak nie brakuje w nim spokojnej oceny polskiej gospodarki w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości.
- Fundusze, ok. 20 proc. polskiego PKB, mogłyby być istotną iskrą która wprowadzi Polskę do wyższej ligi gospodarczej. Pozycja wyjściowa nie jest zła: z perspektywy milionów ludzi w kraju, pozytywnym dziedzictwem prawicowego PiS jest państwo, które interweniuje i więcej inwestuje w politykę gospodarczą, w przeciwieństwie do tego, co sam Tusk realizował w swojej wcześniej kadencji
- pisze Opielka.
Autor zaznaczył, że Polska jest europejskim liderem jeśli chodzi o najniższą stopę bezrobocia, a PiS "załatał luki w VAT", dzięki czemu wpływy z tego podatku wzrosły w latach 2015-2023 dwukrotnie.
- Do tego doszły reformy społeczne, aktywna polityka płacowa, nie zawsze udane, choć znaczące inwestycji i zmniejszanie przepaści między bogatymi a biednymi - dodał. Swoje opinie poparł odczytami wskaźnika Giniego (im niższy, tym mniejsze nierówności płacowe), który Polska ma dziś niższy niż Niemcy i niż unijna średnia.
Opielka odniósł się także do projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego. Wskazał, że CPK popiera ok. 60 proc. Polaków, a w tekście cytuje ekonomistę Tomasza Wróblewskiego z WEI, który twierdzi, że "Polacy wyszli z pułapki średniego rozwoju".
- Tak naprawdę ta duża inwestycja zdecydowanie ma sens. Nie tylko dlatego, że w najbliższej okolicy ma powstać 150 tys. miejsc pracy, ale też dlatego, że wzmocniłby ekonomicznie polityczną rolę Polski jako najważniejszego sąsiada Ukrainy - pisze autor tekstu. Dodał, że "rząd Tuska kwestionuje ten projekt"
"Wstrzymanie lub radykalne ograniczenie projektu mogłoby nie tylko pozostawić niewykorzystany potencjał gospodarczy, ale mieć także konsekwencje polityczne. PiS potwierdziłby swoją narrację, że premier Tusk działa zasadniczo w interesie Niemiec"
Autor przekonuje, że CPK "to coś więcej" niż konkurencja dla Berlina. To także "magnes" dla firm high-tech. Dodał, że niekwestionowane są dwa inne projekty, które nie leżą w interesie Niemiec - rozbudowa portu w Świnoujściu oraz elektrownia jądrowa.