Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Organizator protestów potwierdza: Kołodziejczak jeździ po granicy ze świtą z Agrounii

Wiceminister rolnictwa, Michał Kołodziejczak, pojawił się wczoraj w Dorohusku, gdzie trwa strajk rolników, jednak - co jest dużym eufemizmem - nie został entuzjastycznie przyjęty. - Nie wiadomo, czy on przyjechał jako minister czy jako działacz Agrounii. Nie wiemy, jaki to miało cel - powiedział w rozmowie z TV Republika jeden z koordynatorów protestu w Dorohusku, Wojciech Łoś. Potwierdził, że "Kołodziejczak jeździ ze swoją świtą z Agrounii i dokonuje kontroli" na granicy polsko-ukraińskiej.

Protest w Dorohusku
Protest w Dorohusku
screenshot - TV Republika

W Dorohusku trwa protest polskich rolników, którzy sprzeciwiają się m.in. napływowi na polski rynek towarów z Ukrainy. Wczoraj w Dorohusku pojawił się m.in. wiceminister rolnictwa, Michał Kołodziejczak, który od kilku dni w sieci publikuje zdjęcia z kontroli prowadzonych na przejściach granicznych.

Wojciech Łoś, jeden  z koordynatorów protestu w Dorohusku, w rozmowie z TV Republika stwierdził, że Kołodziejczak we wtorek został chłodny przyjęty przez rolników.

- Bo miał obietnice, rolników zaprosić na kontrolę tydzień temu, nie dotrzymał obietnicy, wziął swoich ludzi na kontrolę. Wczoraj przyjechał bez zapowiedzi, gdzie powinien poinformować organizatorów, przyjechali jego ludzie z Agrounii. Nie wiadomo, czy on przyjechał jako minister czy jako działacz Agrounii. Nie wiemy, jaki to miało cel

- mówił Łoś.

Pytany, po co przyjechali do Dorohuska działacze Agrounii, stwierdził, że "w celu przyprowadzenia do nas pana ministra". Na pytanie dziennikarza, czy wiceminister rolnictwa "jeździ ze swoją świta z Agrounii i dokonuje kontroli na granicy", Wojciech Łoś odparł: "tak, zgadza się". 


Wczoraj na Twitterze Kołodziejczak zamieścił wpis o tym, że "przeprowadza w Dorohusku kontrolę poselską".

"Niestety napotkałem na opór. Pracownicy nie chcą przedstawić mi dokumentów z dwóch ostatnich pociągów, które przyjechały z Ukrainy do Polski" - napisał.

Akcja spotkała się z niezbyt przychylnymi komentarzami.

Podczas spotkania z rolnikami w Dorohusku Kołodziejczak dostał zimny prysznic. Protestujący zarzucili mu, że w Sejmie nie ma żadnej debaty na temat rolnictwa.

- Tabletka dzień po jest dla was ważniejsza - mówią rolnicy. 

Protestujący oczekiwali od Kołodziejczaka konkretów.

Dzień zakończyło... spalenie przez rolników kukły Kołodziejczaka - na jego oczach.

 

 



Źródło: TV Republika, niezalezna.pl

#protest rolników

mn