Panowie Kamiński i Wąsik nie mieli sprawiedliwego procesu. Zostali pozbawieni jednej instancji, bo sędzia Łączewski nie spełniał standardów niezawisłości. Więc oni absolutnie wypełniają definicję więźnia politycznego - powiedział europoseł Patryk Jaki w TV Republika.
W więzieniach w Radomiu oraz Przytułach Starych osadzeni zostali posłowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, skazani w procesie pomimo wcześniejszego zastosowania przez prezydenta RP prawa łaski. Na prośbę żon parlamentarzystów, prezydent Andrzej Duda wszczął procedurę ułaskawieniową.
Dziś o sprawie mówił w TV Republika europoseł Patryk Jaki.
- Jeżeli chcemy uznawać jakieś państwo za demokratyczne, mam nadzieję, że wszyscy się zgadzają, że to państwo powinno posiadać prawo, procedury i jeżeli kogoś chcemy pozbawić kogoś wolności, bo wolność jest sensem świata zachodniego, to musimy mieć sprawiedliwy proces. Panowie Kamiński i Wąsik nie mieli sprawiedliwego procesu. Dlaczego? O tym się bardzo mało mówi. Nie mieli gwarancji sprawiedliwego procesu. W pierwszej instancji orzekał sędzia Łączewski, który potem w ramach dziennikarskiej prowokacji został złapany na tym, że nie spełniał standardów niezawisłości, bo chciał walczyć z PiS. Dzisiaj dziennikarze III RP mówią: "ale była druga instancja". Tylko sprawa polega na tym, zostawiając na boku absurdy wyroku II instancji, to dalej jest tylko jedna instancja, a żeby spełniać standardy sprawiedliwego procesu to muszą być dwie instancje. Panowie zostali pozbawieni jednej instancji, bo sędzia Łączewski nie spełniał standardów niezawisłości. Więc oni absolutnie wypełniają definicję więźnia politycznego
Dodał, że wyrok usłyszeli za to, że "przeprowadzili operację specjalną wytworzenia dokumentów dlatego, że mieli właściwe jak się okazało podejrzenia, że jest korupcja w ministerstwie rolnictwa i za pieniądze odrolnia się grunty".
- Nawet, gdyby uznać, że zostały popełnione tam błędy proceduralne, bo sąd II instancji orzekł, że nie było zgody na jeden z podsłuchów, i że nie można wytwarzać dokumentów, by złapać na gorącym uczynku łapówkarzy, to przecież jest tak, że w całym świecie zachodnim służby specjalne preparują dokumenty, aby udowodnić przestępstwo. Doszlibyśmy do sytuacji, że tylko polskie służby w całym świecie zachodnim nie mogłyby podrobić dokumentów, aby udowodnić przestępstwo. To jest absurd - wskazał eurodeputowany.