"Strach przed PiS-em", powrót z wakacji, czy jednak brak znajomości programu? Izabela Leszczyna próbowała wyjaśnić, dlaczego Polacy nie są w sondażach pozytywnie nastawieni do Koalicji Obywatelskiej i wybrała wszystkie trzy odpowiedzi.
Coraz więcej badań pokazuje, że poparcie dla Koalicji Obywatelskiej spada. O wyniki sondaży na antenie RMF FM pytana była poseł PO Izabela Leszczyna. Polityk twierdzi, że wyborcy jej partii boją się przyznać, że nie popierają PiS.
- Dzisiaj, czasami, wywieszenie na swoim własnym płocie baneru kandydata z opozycji graniczy z heroizmem. Ja wielokrotnie słyszałam takie zdania: "pani poseł dzwoni do mnie i mówi, że ankieta jest anonimowa, no jak anonimowa, jak on ma mój numer telefonu". [..] myślę, że ludzie się po prostu boją dzisiaj powiedzieć że nie głosują nad PiS - powiedziała Leszczyna.
W dalszej części rozmowy jednak nieco zmieniła swoją wersję. - Wierzę w to, że ludzie są mądrzy, ale też są racjonalni i nie zawsze ujawniają swoje sympatie [...] nasi wyborcy wracają z wakacji. To jest pierwszy tydzień roku szkolnego i wakacje, to po pierwsze. Po drugie sobota, czyli nasze 100 konkretów, o których będziemy rozmawiać i z którymi pójdziemy do ludzi i i jestem przekonana że to będzie [...] przebudzenie naszych wyborców. Ja jestem dobrej myśli - stwierdziła.
Przypomnijmy, że Leszczyna to nie pierwsza kandydatka z list KO, która rzekomym strachem wyborców próbuje tłumaczyć niskie wyniki partii. Po sondażu Kantar przeprowadzonego dla TVN i TVN 24 - według którego na PiS zagłosowałoby 37 proc. obywateli, a na KO jedynie 31 proc. - próbę wyjaśnienia sytuacji podjął mecenas Roman Giertych. Stwierdził, że "sondaże do końca będą słabe, jeśli badania będą prowadzone telefonicznie. Ludzie się boją mówić przez telefon".