Dwie osoby, urzędnik i biznesmen, usłyszały zarzuty postawione przez prokuraturę w związku z przetargiem na "Pielęgnację zieleni na terenie Opływu Martwej Wisły poprzez wsiedlenie i wypas owiec". Oskarżeni są o "ustawienie" przetargu.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Grażyna Wawryniuk, poinformowała, że Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz przedstawiła zarzuty dwóm zaangażowanym stronom. Osoba z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, która przekroczyła swoje kompetencje, oraz podmiot, który uczestniczył w przetargu, został wybrany jako zwycięzca i zaoferował udzielenie korzyści materialnej, muszą teraz odpowiedzieć przed sądem.
"Zarzuty dotyczą współdziałania i porozumienia między oskarżonymi w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Starali się skłonić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni na kwotę przekraczającą 147 tys. zł, wprowadzając w błąd co do tożsamości podmiotu rzeczywiście składającego ofertę przetargową"
- powiedziała prokurator Wawryniuk.
Zdaniem śledczych, obie osoby podejrzane zgodziły się, aby firma Kumiś została wybrana jako zwycięzca. Plan nie powiódł się, ponieważ sprawę ujawniło Biuro Audytu i Kontroli Urzędu Miasta w Gdańsku, zgodnie z informacjami prokuratury.
"Podejrzani nie przyznają się do popełnienia zarzucanych im czynów. Śledztwo nadal trwa" - wyjaśniała prokurator Wawryniuk.
Urzędnikowi, który przekroczył swoje uprawnienia w celu uzyskania korzyści majątkowej, grozi do 10 lat pozbawienia wolności, a przedsiębiorcy, który z nim współdziałał, 8 lat więzienia.
Informacje o przestępstwie związanym z tym przetargiem zgłosili radni PiS i władze Gdańska.
Kontrowersje wokół wynajmu owiec za 150 tys. zł i projektu "Opływ na wypasie" zostały wyeksponowane w sierpniu ubiegłego roku przez polityków. Nastąpiło to po tym, jak na lokalnych portalach pojawił się film z obrazem kosiarki na miejscu, gdzie miały paść się owce (projekt Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni miał m.in. promować ekologiczne metody strzyżenia traw). Radni PiS w Gdańsku wtedy zaczęli kwestionować przejrzystość procedury przetargowej, a prezydent Gdańska zapowiedziała kontrolę w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni.
Ostatecznie Gdańsk zdecydował się na zerwanie umowy z firmą, która dostarczyła owce miastu. Z pracy zwolniono także pracownika, który był odpowiedzialny za realizację tego projektu. Zastępca dyrektora Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni został zwolniony dyscyplinarnie, podobnie jak kierownik Działu Zieleni w tej jednostce.