Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Śmierć na morzu. Zginęło 7-letnie dziecko i jego matka z Polski. Pasażerowie promu mówią, co widzieli

Służby badające przyczyny tragicznego zdarzenia na statku Stena Spirit zbadają czarne skrzynki. "Jeśli okaże się, że popełniono przestępstwo, do innych organów należy przeprowadzenie dochodzenia karnego" – mówi śledczy Morten Fredriksen. Podejrzewa się, że śmierć 7-letniego chłopca i jego matki nie była wypadkiem.

Stena Spirit
Stena Spirit
By Rudolf H. Boettcher - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=118614970

W czwartek po południu z płynącego z Gdyni do szwedzkiej Karlskrony promu Stena Spirit wypadł 7-letni chłopiec, a za nim skoczyła 36-letnia kobieta - matka dziecka. Statek zawrócił. Natychmiast zwodowano łódź, która wzięła udział w akcji poszukiwawczej. Po około godzinie kobieta i dziecko zostali odnalezieni i zabrani do szpitala w Karlskronie. Niestety, oboje nie żyją. 

Początkowo podejrzewano, że to nieszczęśliwy wypadek, ale służby szwedzkie i polskie prowadzą postępowanie w kierunku zabójstwa dziecka i targnięcia się przez matkę na życie. Podejrzewają, że 7-latek został wyrzucony ze statku, co byłoby najbardziej makabryczną wersją z możliwych.

Szwedzkie media rozmawiały z pasażerami feralnego promu i pilotem, który brał udział w akcji ratunkowej.

- Byliśmy na tarasie słonecznym, kiedy zobaczyliśmy wielu ludzi. Pobiegli w kierunku poręczy i patrzyli w dół, potem przybiegła załoga. Ci ludzie mówili po polsku, więc nie rozumieliśmy co się stało. Wyrzucili koło ratunkowe, więc stwierdziliśmy, że ktoś wypadł za burtę, ale nie wiedzieliśmy, że to było dziecko i matka - opowiada pasażer Tim Karlsson w rozmowie z svt.se. - Statek zatrzymał się i zawrócił. Wysłali łódź ratunkową. Okrążyli to miejsce, przyleciały też trzy helikoptery. 

"Była trochę napięta atmosfera" - dodała inna z pasażerek, Helena Larsson. 

Pilot Anders Olsson, który brał udział w akcji ratunkowej powiedział, że początkowo otrzymali rutynowy alarm "człowiek za burtą". Kiedy dowiedzieli się, że w wodzie znalazło się dziecko, a za nim jego matka, wiedzieli już, że to nie będzie rutynowa akcja. 

Jak podkreślił Olsson, akcja przebiegła sprawnie i niewiele więcej ratownicy mogli zrobić. Wydobyli matkę i dziecko najszybciej, jak się dało i przetransportowali do szpitala. Przyznaje, że mocno to przeżyli: - Jesteśmy tylko ludźmi...

Duńska komisja badająca to zdarzenie ogłosiła w sobotę, że sprawdzana jest tak zwana czarna skrzynka statku.

"Zbieramy informacje we współpracy ze Stena Line. Sprawdziliśmy, czy zabezpieczyli czarną skrzynkę. Za jego pomocą, zeznaniami i innymi informacjami zbadamy, czy nie doszło do wypadku. Jeśli okaże się, że popełniono przestępstwo, do innych organów należy przeprowadzenie dochodzenia karnego" – mówi śledczy Morten Fredriksen.

 



Źródło: svt.se

#Stena Spirit #Stena Line

Michał Kowalczyk