Oskarżenia o to, że komisja do spraw zbadania rosyjskich wpływów jest niekonstytucyjna, to urojone zarzuty. Nieurojone są zagrożenia związane z rosyjskimi wpływami w Polsce - stwierdził prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem krytycy przyjętej w piątek ustawy boją się, że Polacy poznają prawdę.
Podczas konferencji prasowej zwołanej w związku z trasą Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński został zapytany o oskarżenia polityków opozycji w związku z przyjęciem - dzięki większości w Sejmie polityków Zjednoczonej Prawicy - ustawy w sprawie powołania komisji do spraw zbadania rosyjskich wpływów w Polsce. Ich zdaniem, jest ona niekonstytucyjna i nazywają ją sądem kapturowym Donalda Tuska.
"Opozycja mówi najróżniejsze rzeczy. Mówi, że w Polsce jest załamanie gospodarcze, a jeżeli spojrzeć na okres tych ostatnich lat, tych trudnych lat covidowych, to Polska jest na czele wśród państw Europejskich, jeśli chodzi o postęp gospodarczych w tym okresie" - przypomniał prezes PiS.
Tego rodzaju elementów urojonej rzeczywistości jest w tych przekazach bardzo dużo. Urojone są także zagrożenia związane z tymi zarzutami. Natomiast, nieurojone są zagrożenia związane z wpływami rosyjskimi w Polsce, które trzeba w końcu zbadać, pokazać opinii publicznej - tego, zdaje się, najbardziej się obawiają - po to, aby Polacy wiedzieli, jak to naprawdę było, co nam grozi i że z pewnego rodzaju zjawiskami trzeba po prostu bardzo twardo walczyć
Wczoraj Sejm opowiedział się za powołaniem komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich w Polsce. Opozycja nazywa tę ustawę LexTusk, ponieważ jej zdaniem jest ona bezpośrednio wymierzona w szefa Platformy Obywatelskiej. Oskarżany o prorosyjskość Donald Tusk pojawił się nawet na sejmowej galerii w czasie głosowania. Jednak patrzenie na ręce swoim politykom mu nie pomogło.