Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Prezydent Andrzej Duda podpisał budżet na 2025 r. oraz przesłał część przepisów do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej • • •

Tusk zjawił się w Sejmie i opozycja znalazła się w amoku. "Przyszedł patrzeć im na ręce"

Donald Tusk! - krzyczeli posłowie opozycji chwilę po tym, gdy szef Platformy Obywatelskiej pojawił się na sejmowej sali. Nie był tam bez powodu - zjawił się chwilę przed głosowaniem w sprawie powołania komisji do spraw zbadania rosyjskich wpływów w Polsce. Politycy PiS wskazują, że nie chodziło tylko o pozdrowienia.. Ustawa o powołaniu komisji została przegłosowana dziś w Sejmie i trafi teraz na biurko prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Opozycja wiwatowała po ujrzeniu Donalda Tuska
Opozycja wiwatowała po ujrzeniu Donalda Tuska
Sejm RP

Podczas piątkowych w harmonogramie prac Sejmu znalazło się m.in. Sprawozdanie Komisji o uchwale Senatu w sprawie ustawy o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Jak wiadomo, sam pomysł powołania takiego organu wywarł mocną presję na wszystkich prorosyjskich polityków. Opozycja jednak szczególnie broni Donalda Tuska.

Około godziny 18 - przed czytaniem sprawozdania przez Jana Szopińskiego na salę obrad wszedł szef PO. Politycy Koalicji Obywatelskiej na jego widok rozpoczęli owacje na stojąco, a we wniosku formalnym - pod rzekomą prośbą o przerwę - Borys Budka pozdrowił go w stylu partii.

"Przede wszystkim myślę, że warto powitać byłego przewodniczącego Rady Europejskiej - Donalda Tuska. Wnoszę o przerwę 15-minutową, żebyście przemyśleli nad tą bolszewicką, haniebną ustawą. Ale przede wszystkim to propozycja dla Jarosława Kaczyńskiego, żeby się nie chował tylko wyszedł i porozmawiał, bo ta ustaw to wielkie tchórzostwo Kaczyńskiego, który chce wyeliminować swojego największego rywala, ale nas jest więcej i 4 czerwca pokażemy, że przegrywacie i przegracie te wybory i nie pomogą wam takie bolszewickie ustawy"

– mówił Budka. Wówczas opozycja odstawiła polityczny cyrk, a na sali rozbrzmiały okrzyki "zwyciężymy".

Odpowiedział mu Łukasz Schreiber, który na wstępie zaznaczył, że "kiedy wychodzimy na tę mównicę przede wszystkim kłaniamy się pani marszałek i panu premierowi". Następnie zaapelował do opozycji, aby się nie bała. Wyjaśnił, że komisja nie ma być skierowana przeciwko komukolwiek. "To jest wołanie o prawdę, to jest wołanie o poszanowanie i wzmocnienie i Konstytucji i suwerenności" - mówił Schreiber. Zaapelował również o spokój i powagę, ale opozycja wówczas zaczęła skandować "mamy dość".

Wartym uwagi jest, że cały teatrzyk zaczął się rozgrywać dopiero po wejściu Tuska do Sejmu. Politycy PiS zwracają uwagę, że mogło chodzić nie tylko o dodanie otuchy...

Można stwierdzić, że "straszak" zadziałał - w istocie żaden z polityków szeroko pojętej opozycji nie zagłosował za odrzuceniem senackiej uchwały o odrzuceniu ustawy ws. powołania komisji ds. rosyjskich wpływów.

W głosowaniu udział wzięło 454 posłów; większość bezwzględna wyniosła 228 posłów. "Za" odrzuceniem senackiej uchwały było 234 posłów, przeciwko - 219, 1 wstrzymał się od głosu. Ustawa ws. powołania komisji ds. rosyjskich wpływów trafi teraz na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.


14 kwietnia Sejm przyjął ustawę ws. powołania komisji, która miałaby badać wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022, autorstwa posłów PiS. 11 maja Senat podjął uchwałę o odrzuceniu tej ustawy.

W środę sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych zarekomendowała przyjęcie senackiej uchwały przez Sejm.

W piątkowym głosowaniu Sejm opowiedział się przeciwko senackiej uchwale o odrzuceniu ustawy.

Zgodnie z ustawą, Komisja ma funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.

Komisja miałaby analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Sejm

Mateusz Święcicki