Dla Niemców to katastrofa! Jak się okazuje, co czwarty czwartoklasista w tamtejszych szkołach... nie potrafi poprawnie pisać. Analfabetyzm nie wróży nic dobrego, ale Niemcy sami sobie są winni. Choć mają tendencję do pouczania innych krajów, we własnym systemie edukacji sami narobili sobie szkód.
W 2020 roku w Niemczech wprowadzono metodę nauczania dotyczącą "pisania ze słuchu". Oznacza to, że uczniowie słuchają tekstu, a zapisują go, tak jak uważają za stosowne, bez żadnych poprawek. W praktyce, kończy się to katastrofą, bo młodzi Niemcy utrwalają błędy i nie potrafią później poprawnie pisać.
Kraje związkowe, w tym Bawaria, Hamburg czy Hesja, zniosły już metodę „pisania ze słuchu”, ale szkody pozostały.
Dla wielu obecnych czwartoklasistów może być już za późno. Płacą teraz cenę za to, co zła polityka edukacyjna wyrządziła im w pierwszych trzech latach pobytu w szkole. Brakuje im podstawowej wiedzy, a co za tym idzie, możliwości jej wykorzystywania
Mimo katastrofalnych skutków reformy, wiele szkół wciąż naucza tą metodą, twierdząc, że dzieci szybciej uczą się czytać i pisać. A, że z błędami? Cóż... Niemcy budzą się dopiero po szkodzie.
Badanie po badaniu pokazuje, że nasi uczniowie stają się coraz gorsi, szczególnie w zakresie podstawowych umiejętności. To niepokojące, ponieważ czytanie, pisanie i liczenie są kluczowe dla dalszego sukcesu edukacyjnego. Dlatego podstawowe umiejętności muszą zostać wzmocnione