Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Jak reaktywowano Festiwal Piosenki Rosyjskiej. I jak ośmiesza się "Gazeta Wyborcza"

"Gazeta Wyborcza", komentując artykuł "Gazety Polskiej" przypominający, jak za rządów PO zapraszano Władimira Putina do śpiewania w Zielonej Górze, stwierdziła, że "rękę do Festiwalu Piosenki Rosyjskiej przyłożyli PiS, Ławrow z minister Fotygą oraz TVP z ludźmi Lecha Kaczyńskiego". Na te niedorzeczności nie przedstawiła jednak żadnego dowodu.

Fragment nagrania z Festiwalu Piosenki Rosyjskiej 2011
Fragment nagrania z Festiwalu Piosenki Rosyjskiej 2011
fot. TVP

Niedawno "Gazeta Polska" przypomniała, jak za rządów PO-PSL reaktywowano Festiwal Piosenki Radzieckiej (pod nazwą "Rosyjskiej") w Zielonej Górze, a na imprezie - nad którą patronat objął m.in. minister kultury Bogdan Zdrojewski - zaśpiewać miał nawet Władimir Putin. Imprezę emitowano i w polskiej, i w rosyjskiej telewizji państwowej, a motorami wydarzenia byli prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki (SLD, potem PO, następnie związany z Bezpartyjnymi Samorządowcami, rządzi miastem do dziś) oraz dyrektor festiwalu Tomasz Nesterowicz, radny SLD.

W 2013 r. portal Niezalezna.pl pisał: "Budżet imprezy to ok. 3,5–4 mln zł, z tego miasto dokłada 1,1 mln zł. Resztę pieniędzy wykłada ministerstwo kultury Federacji Rosyjskiej, które pokrywa koszty występu rosyjskich wykonawców. Koszty realizacji transmisji biorą na siebie TVP i Radio Zet, które w tym roku jest współorganizatorem imprezy. TVP2 ofiarowała festiwalowi najlepszy czas antenowy w sobotę 17 sierpnia od godz. 20 aż do zakończenia występów. Organizatorów wspiera też polskie MSZ". Dyrektor Nesterowicz zachwalał zaś resort Sikorskiego: "Mam ścisły kontakt z przedstawicielami MSZ-etu i korpusu dyplomatycznego i jestem pod dużym wrażeniem ich zaangażowania, profesjonalizmu i znajomości Rosji. Przy organizacji festiwalu zawsze mogę liczyć na pomoc ze strony ministerstwa".

"Gazeta Wyborcza", komentując wczoraj piórem red. Artura Łukasiewicza niedawny artykuł w "GP", postanowiła odwrócić kota ogonem (być może w ramach mechanizmu wyparcia, bo niedoszły zielonogórski gwiazdor Władimir Putin publikował wcześniej gościnnie właśnie na łamach "GW"). Stwierdziła mianowicie, że Gazeta Polska" "pogrąża PiS i Lecha Kaczyńskiego", bo "rękę do Festiwalu Piosenki Rosyjskiej przyłożyli PiS, Ławrow z minister Fotygą oraz TVP z ludźmi Lecha Kaczyńskiego". Na te niedorzeczności nie przedstawiła jednak żadnego dowodu. Poza poniższym fragmentem:

"aż przyszedł rok 2006. W październiku do Polski przyleciał minister Siergiej Ławrow i spotkał się z polską minister Anną Fotygą. W kraju rządziły Prawo i Sprawiedliwość z Ligą Polskich Rodzin, później doszła Samoobrona. Ławrow rzucił pomysł wskrzeszenia festiwalu piosenki rosyjskiej w Polsce, a z drugiej strony zaproponował bliźniaczą polską imprezę w Rosji. I trafił na dobry grunt. Inicjatywę dobrze przyjęli prezydent Lech Kaczyński i związani z nim politycy".

I tyle: Ławrow powiedział coś przy Fotydze, a Lech Kaczyński - choć nie ma na to żadnego potwierdzenia - miał przyjąć tę inicjatywę dobrze. Słowem: redaktor Łukasiewicz nie przypadkiem otrzymał Krzyż Zasługi od prezydenta Komorowskiego w 2014 r. 

A jakie są fakty? 

Pierwsze oficjalne zapowiedzi organizacji Festiwalu padły w 2008 r. na konferencji Donalda Tuska i ówczesnego szefa rosyjskiego rządu Wiktora Zubkowa, w trakcie słynnej wizyty lidera PO w Moskwie. Jak komentował to wówczas PiS? Oto fragment depeszy PAP z 11 lutego 2008 r.:

W ocenie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego piątkowa wizyta premiera Donalda Tuska w Moskwie była "całkowicie nieudana", bo "nic nie załatwiono". [...] "A w zamian za to uzyskano festiwal piosenki rosyjskiej w Zielonej Górze" - ironizował b. premier.

Jednocześnie zaznaczył, że "to jest stara propozycja rosyjska i on ją świetnie zna". J. Kaczyński mówił, że festiwal piosenki rosyjskiej może się odbywać, ale - zastanawiał się - czy koniecznie w Zielonej Górze (gdzie w przeszłości odbywał się festiwal piosenki radzieckiej). Czy koniecznie ma nawiązywać do tej niedobrej zależności Polski od Rosji? - pytał b. premier. [...]

"Rosjanie na pewno nie bez powodu i nie z powodu przywiązania do muzyki domagali się tego festiwalu, czyli tutaj Polska poszła na zupełnie niepotrzebne ustępstwo. I to jest w gruncie rzeczy jedyny wynik tej wizyty"

- ocenił J. Kaczyński.

Eliminacje do pierwszej edycji Festiwalu Piosenki Rosyjskiej w Zielonej Górze odbyły się w marcu 2008 r., miesiąc po wizycie premiera Tuska w Moskwie.

 



Źródło: niezalezna.pl

Grzegorz Wierzchołowski