Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Seksedukatorzy w polskich szkołach? Sakiewicz: nie możemy łykać lewackich ideologii i myśleć, że to postęp

Gdyby w Polsce serio traktowano konstytucje, to pewnie nie trzeba byłoby tego projektu, ale wyraźnie widać, że zapisy dające prawo do wychowywania dzieci przede wszystkim rodzicom nie są respektowane - stwierdził redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz odnosząc się do obywatelskiego projektu "Chrońmy dzieci", który ma ustrzec najmłodszych przed seksualizacją.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com
"Znanych jest kilka przypadków, kiedy ci tak zwani seksedukatorzy, czy ich pomocnicy byli zwykłymi pedofilami i organizowali takie sytuacje, żeby mieć dostęp do nieletnich i spełniać swoje chore wybryki, a rodzice, którzy się sprzeciwiają mogą mieć kłopoty. Dziecko, które bez przygotowania nagle znajdzie się w sytuacji, że wchodzi w świat ostrego seksu przeżywa szok. To jest rodzaj rany zrobiony na psychice tego dziecka"

– powiedział Sakiewicz. Podkreślił, że edukacja seksualna dzieci to wyłącznie sprawa rodziców, a nauczyciele nigdy nie powinni mieć przewagi w kwestii wychowania - jeżeli do tego dochodzi, to jest to łamanie praw rodziny. Przypomniał, że to w krajach autorytarnych państwo miało przewagę nad rodzicami w kwestii wychowania, ale "nawet komuniści nie poszli tak daleko", gdzie jest obecnie tęczowa rewolucja.

W ocenie redaktora naczelnego "GP" rodzice, którzy podejmują ryzyko i wysyłają swoje dzieci na tego typu zajęcia, mają nie "wszystkich klepek w głowie", a wiara nie ma nic tu do rzeczy. "Sam mam czwórkę dzieci, z czego dwójkę w szkole podstawowej i naprawdę drżę, że jakaś banda dewiantów przyjdzie i zacznie robić coś z moimi dziećmi w imię edukacji seksualnej" - wyznał.

"Nie poradzimy sobie z rzeczywistością, jeżeli będziemy przyjmowali za normę, wszystko, co wymyśli jakaś grupa lewackich, utopijnych ideologów i będziemy to łykać jako Europę, jako postęp. Tak powstał komunizm, tak powstał nazizm. To były eksperymenty na rodzinie, na społeczeństwie, na państwie. My bronimy tego, co jest nam nadane od tysięcy lat, to są sprawy naturalne - prawa rodziców do wychowywania swoich dzieci. Oczywiście są rodziny patologiczne, gdzie w imię dobra dzieci trzeba ingerować, ale tutaj patologia ingeruje w rodzinę"

– ocenił. W jego ocenie, aby skutecznie walczyć z łamaniem praw rodziców do wychowywania dzieci potrzebna jest akcja informacyjna również w mediach, aby "ludziom uświadamiać jakie mają prawa, czego mogą się domagać i jakie są zagrożenia". "Rodzice mają prawo egzekwować od szkoły, aby dzieci były wychowywane zgodnie z ich sumieniem, zgodnie z ich poglądami, zgodnie z ich wyobrażeniem, co jest dobre dla dziecka" - podkreślił.


W czwartek podczas wspólnej konferencji prezes PiS Jarosław Kaczyński i marszałek Sejmu Elżbieta Witek wyrazili poparcie dla obywatelskiego projektu "Chrońmy dzieci", który zwiększa uprawnienia rodziców do kontroli nad treściami, które są prezentowane ich dzieciom w szkołach podstawowych i przedszkolach. W całej Polsce rozpoczęto zbieranie podpisów pod projektem, a swoje podpisy złożyli już Kaczyński i Witek.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Chrońmy dzieci

Mateusz Święcicki