Ponad 20 blokad na drogach niemieckiej stolicy zorganizowali we wtorek członkowie "Ostatniego Pokolenia". Masowa akcja działaczy skutecznie sparaliżowała ruch podmiejski w całym Berlinie. Z przedstawicielami organizacji spotkał się szef resortu transportu, jednak oni celują wyżej i liczą na rozmowę z samym kanclerzem.
Jak przekazali aktywiści, w akcji brali udział działacze w wieku od 18 do 81 lat. Swoją akcja zablokowali m.in. ruch przez most Rudolf-Wissell, co spowodowało korki na autostradzie miejskiej A100 w kierunku Wedding.
Część z nich po swoich błyskotliwych pomysłach potrzebowała pomocy służb miejskich. Miało to miejsce m.in. na ulicy Sonnenallee oraz na moście Kaiserdamm, gdzie działaczy trzeba było usuwać przy pomocy szlifierki.
Według "Ostatniego pokolenia", na ulicach niemieckiej stolicy doszło również do zamieszek, a 50 ich członków przebywa w policyjnym areszcie. Policja nie potwierdza ich doniesień.
Währenddessen in der Stadt:
— Letzte Generation (@AufstandLastGen) May 2, 2023
Ein Passant bedankt sich, ein anderer ruft „Schweine“. Wir sind hier, um die Gleichgültigkeit aufzubrechen angesichts der Zerstörung unserer aller Leben.
Was wirst du tun? pic.twitter.com/FkeBdulxDl
Z działaczami spotkał się minister transportu Volker Wissing. Zaplanowane na około godzinę rozmowy przeciągnęły się do prawie dwóch, ale "Ostatnie Pokolenie" ocenia je jako "konstruktywne i owocne".
"Widzimy, że podjęte dotychczas działania na rzecz ochrony klimaty są dalekie od wystarczających (...). Jednak dzisiaj zrobiono dobry początek i mamy nadzieję, że w szczególności Olaf Schol pójdzie za przykładem dr. Wissinga, podąży za jego chęcią rozpoczęcia rozmów"