Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Państwo Tuska przeciw najsłabszym

Jedną z najbardziej poszkodowanych i oszukiwanych dziś przez władzę grup społecznych są opiekunowie ludzi niesamodzielnych.

Jedną z najbardziej poszkodowanych i oszukiwanych dziś przez władzę grup społecznych są opiekunowie ludzi niesamodzielnych. Rodzice i opiekunowie niepełnosprawnych dzieci i osób dorosłych od dłuższego czasu próbują zwrócić na siebie uwagę opinii publicznej. Niestety, ich problemy nie okazują się dość interesujące ani dla polityków, ani dla znacznej części mediów.

Na zakończonym niedawno IX Festiwalu Obywatela, organizowanym przez środowisko „Nowego Obywatela", gościliśmy panie Elżbietę Karasińską ze Stowarzyszenia „Mam Przyszłość" i Marzenę Kaczmarek z ruchu Wykluczonych Opiekunów Osób Dorosłych. Pierwsza z nich samotnie opiekuje się niepełnosprawną córką, druga zajmuje się ciężko chorą matką. Ich opowieści o tym, jak są traktowane zarówno przez lokalnych urzędników państwowych, jak i przez reprezentantów partii rządzącej, była poruszająca. I z całą mocą uświadamiała, jak niewiele w dzisiejszej Polsce znaczy dobro ludzi najsłabszych. Wiele można powiedzieć o naszym państwie, ale nie to, że zwykli obywatele, co dzień walczący nie tylko o życie, ale i godność swoich bezbronnych bliskich, znajdą z jego strony rzetelne wsparcie. 

Równi i równiejsi

Zacznijmy od liczb. W Polsce żyje blisko 100 tys. opiekunów osób niesamodzielnych. Zasiłek pielęgnacyjny dla niepełnosprawnego dziecka wynosi 153 zł. Ta kwota nie była rewaloryzowana od dziesięciu lat. Renta socjalna dla osób dorosłych niepełnosprawnych od urodzenia lub dzieciństwa wynosi 600 zł. Natomiast świadczenie pielęgnacyjne dla osób, które zrezygnowały z pracy zarobkowej, by zająć się swoimi podopiecznymi, to 620 zł. Urzędnicy gminni i socjalni bardzo skrupulatnie przestrzegają, by rzeczywiście opiekunowie tej pracy nie podejmowali. Są równocześnie bardzo sprawni, gdy idzie o zasypywanie opiekunów osób niesamodzielnych papierkologią i licznymi ankietami. A gdy idzie o pomoc? Różnie z tym bywa. W bardzo ciężkiej sytuacji życiowej (choroba wymagająca leczenia w szpitalu) pani Elżbieta Karasińska usłyszała, że... może oddać swoją niepełnosprawną córkę do domu opieki społecznej.

Na tym jednak nie koniec. Podczas jednego z niedawnych spotkań w Sejmie z przedstawicielami partii rządzącej opiekunowie osób niesamodzielnych odbyli rozmowę z niepełnosprawnym posłem Platformy Obywatelskiej Markiem Plurą. Poseł stwierdził, że oczywiście rozumie ich trudną sytuację, ale na tym jego możliwości się skończyły. Jakie było jednak zdumienie przedstawicieli opiekunów osób niesamodzielnych, gdy okazało się przy okazji, że poseł Plura co miesiąc dostaje z Sejmu 6 tys. zł na asystenta osoby niepełnosprawnej. Przypomnę: całodobową pracę opiekunów osób niesamodzielnych rząd wycenia na 620 zł miesięcznie. Tylko ta dysproporcja wymownie pokazuje, co znaczy w realiach III Rzeczypospolitej stwierdzenie „równi i równiejsi". Sejm potrafi odpowiednio wycenić opiekę nad osobą niepełnosprawną, tyle że trzeba być obywatelem lepszej kategorii.

Pozostała tylko rozpacz

Jednak najbardziej skandaliczne zdarzenia związane są z uchwaloną w grudniu 2012 r. ustawą, która odebrała opiekunom dorosłych osób niepełnosprawnych prawo do świadczeń pielęgnacyjnych. Zastąpiono je niższym zasiłkiem, uzależnionym od dochodów. Ustawa pozbawiła także opiekunów osób niesamodzielnych składek zdrowotnych i emerytalno-rentowych. Dziś okazuje się, że zdaniem rzecznika praw obywatelskich prof. Ireny Lipowicz, ustawa przygotowana przez Platformę jest niezgodna z konstytucją. Ale wraz z wejściem tej ustawy w życie zaczęły się dramaty. Ludzie, którym odebrano środki pozwalające na bardzo skromną egzystencję, zadłużają się, pozostawieni sami sobie wpadają w rozpacz, bezskutecznie pukają do drzwi Sejmu. Niestety, nie można rozpatrzyć wniosku RPO, gdyż do Trybunału Konstytucyjnego wciąż nie wpłynęła opinia Sejmu ze stanowiskiem w tej sprawie, choć termin minął 2 września.

8 października 2013 r. środowisko Wykluczonych Opiekunów zorganizowało protesty przed Kancelarią Premiera i Sejmem. Doszło do spotkania z marszałek Sejmu Ewą Kopacz i wiceminister pracy Elżbietą Seredyn. Przedstawicielki władzy obiecały wówczas, że za trzy miesiące tego roku opiekunowie osób niesamodzielnych otrzymają jednorazowy zasiłek w wysokości 1200 zł. Już kilka dni później okazało się, że do ośrodków pomocy społecznej wpłynął owszem dokument w tej sprawie, tyle że był to nic nieznaczący okólnik, w którym nie zapisano nawet, z jakiej puli środki te mają zostać wypłacone. W tej sytuacji i tak skromnie wyposażone miejskie i gminne ośrodki pomocy nie poczuły się zobligowane do wypłaty „obiecanej" kwoty. Warto dodać, że choć opiekunowie osób niesamodzielnych próbowali swoim protestem zainteresować duże ogólnopolskie media, odzew był jedynie ze strony telewizji Republika i „Dziennika Trybuna".

Taki kraj, taki standard

W swoim postępowaniu wobec osób niesamodzielnych przedstawiciele partii rządzącej czują się zupełnie bezkarni. Za tą stutysięczną grupą ludzi, nierzadko heroicznie zajmujących się swoimi bliskimi, nie stoi żadna armia lobbystów, żadne medialne grupy nacisku, żadne układy biznesowe i polityczne. Można z nimi zrobić wszystko, można ich oszukiwać i kłamać w żywe oczy, pozbawić i tak bardzo skromnych środków do życia – tak wygląda dziś prawda o polskiej polityce, o instytucjach publicznych III RP, o rzekomych „reprezentantach" polskiego społeczeństwa, którzy zasiadają w sejmowych ławach. Na spotkaniu w ramach Festiwalu Obywatela Elżbieta Katarasińska stwierdziła krótko: „Polskie państwo morduje nasze niepełnosprawne dzieci w białych rękawiczkach". To mocne słowa, ale czy nieuzasadnione?

Opiekunowie osób niesamodzielnych urządzają w całym kraju pikiety, niekiedy blokują przejścia dla pieszych, maszerując nimi w jedną i drugą stronę. Dokumentację na ten temat można znaleźć w sieci, bo dla ogólnopolskich, mainstreamowych telewizji to nie jest nic interesującego. Jedna z dziennikarek TVN, z którą skontaktował się ojciec dorosłej niepełnosprawnej córki, rzuciła mu do słuchawki, gdy opowiedział o swoich problemach: „Ale to nie jest żaden niezwykły temat". Faktycznie. Nie ma nic niezwykłego w tym, że w Polsce ludzi dotyka krzycząca niesprawiedliwość. Taki kraj, taki standard. I nikomu nie jest wstyd.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Krzysztof Wołodźko