Przed nami kolejna, trzecia już gala Konfrontacji Sztuk Walki w 2023 roku. Tym razem najlepszych fighterów w Polsce będzie gościł Lubin. Jakie starcia będą miały miejsce podczas tego wydarzenia? Kto zawalczy w walce wieczoru? Sprawdźcie najważniejsze informacje na temat KSW 80.
Każdy, kto choć raz miał okazję stoczyć walkę w swoim rodzinnym mieście, ten wie, jak kolosalne znaczenie ma doping rodzimych kibiców. W podobnym położeniu lada moment znajdzie się Mateusz Janur. Lubinian (podobnie zresztą jak jego rywal Andi Vrtačić) zadebiutuje w KSW po latach tułaczki po znacznie mniej prestiżowych galach. Dla obu to starcie będzie bez wątpienia wielką szansą na poważne zaistnienie w świecie MMA. O odpowiednią motywację nie trzeba się chyba zatem zbytnio zamartwiać. Tego typu pojedynki bardzo rzadko trwają więcej niż dwie rundy. Prognozujemy więc, że nim wybije gong rozpoczynający odsłonę numer trzy, to wszyscy zgromadzeni w Hali Widowiskowo- Sportowej RCS w Lubinie będą już znali zwycięzcę tego boju (typ: walka potrwa mniej niż 2.5 rundy – 1.94 Fortuna).
Podczas gali KSW 80 dojdzie również do jednego starcia z udziałem Pań. Dwukrotna zawodowa mistrzyni świata w K-1 Emilia Czerwińska podejmie Brazylijkę Yasmin Guimarães. Polka po niespełna dwóch latach od zawodowego debiutu MMA ma na swoim koncie dwie wygrane. W przeszłości udawało jej się pokonać m.in. Weronikę Eszer oraz Sarę Luzar-Smajić. Eksperci są jednak zdania, że dopiero batalia z zawodniczką urodzoną w Rio de Janeiro będzie dla niej prawdziwym i wymagającym sprawdzianem. Guimaraes podobnie jak Czerwińska wywodzi się ze sportów uderzanych. Brazylijka przez parę lat ze sporymi sukcesami toczyła kolejne batalie w muay thai. Jej debiut na profesjonalnych galach przypada jednak dopiero na rok…2022. Mimo iż rywalizacja wśród kobiet nie powinna co do zasady kojarzyć się ze zbyt dużą brutalnością, to my mamy jakieś dziwne przeczucie, że walka pomiędzy obiema opisywanymi powyżej Paniami może zakończyć się poprzez nokaut bądź też nokaut techniczny (typ: koniec walki przez KO lub TKO – 2.25 Fortuna).
Po blisko półtorej roku od ostatniego zawodowego pojedynku, na ścieżkę zwycięstw postara się powrócić Michał Michalski. Fighter trenujący w poznańskim Ankosie jest jednym z tych zawodników, którzy są niezwykle cenieni przez publiczność. To oczywiście z uwagi na wielkie serce, jakie za każdym razem udaje mu się zostawiać w klatce. Wielce prawdopodobne, że w Lubinie będzie musiał to zrobić po raz kolejny, gdyż jego gruziński rywal, to nie jest raczej gość z tzw. pierwszej łapanki. W przypadku Giorgiego Kvelidze pierwsze zawodowe zmagania przypadają na rok 2011. Ponad 12 lat doświadczenia będzie więc na pewno robiło swoje. Gdy dodamy do tego serię trzech wygranych z rzędu, to skala trudności zadania stojącego przed Michalskim robi się jeszcze poważniejsza. Obycie obu fighterów i ich olbrzymie doświadczenie powinny sprawić, że żaden z nich nie zdecyduje się na szaleńczą akcję, a raczej będzie czekał na błąd przeciwnika i próbował wykorzystać nadarzającą się okazję. Oznacza to mniej więcej tyle, że o końcowym rozstrzygnięciu mogą w tym wypadku zadecydować sędziowie (typ: walka zakończy się na punkty bądź poprzez techniczną decyzję – 3.50 Fortuna).
Co-main event, a więc starcie poprzedzające walkę wieczoru ma zwykle za zadanie zapewnić kibicom solidną rozgrzewkę przed najważniejszym wydarzeniem tego dnia. Rywalizacja Toma Breese’a z Bartoszem Leśko ma w zasadzie wszystko, by wywiązać się ze swojej roli wręcz wzorowo. Fighter urodzony w Birmingham to jeden z nielicznych zawodników związanych kontraktem z KSW, jaki może pochwalić się stoczeniem kilku walk dla największej federacji mieszanych sztuk walki na świecie tj. UFC. Mimo 31 lat na karku Breese radzi sobie jeszcze całkiem dobrze, dlatego też Leśko będzie się musiał mieć z pewnością na baczności, jeśli nie chce zostać niemile zaskoczony przez starszego kolegę po fachu. Widowiskowy styl walki polskiego wojownika daje spore nadzieje, że sama potyczka nie będzie pojedynkiem na pełnym dystansie. Mamy nadzieję, że były wielokrotny mistrz świata w karate da popis swoich ponadprzeciętnych umiejętności i postara się o to, aby dopisać do swojego dorobku wygraną numer trzynaście (typ: Leśko wygra całą walkę – 2.69 Fortuna).
Pojedynek o tymczasowy pas wagi piórkowej to bez wątpienia główne wydarzenie gali KSW 80. Rękawice w oktagonie skrzyżują w jego ramach Robert Ruchała oraz Lom-Ali Eskiev. Ten pierwszy w wieku zaledwie 24 lat stał się jedną z głównych postaci największej organizacji MMA w Europie. Od chwili debiutu, a więc roku 2019 nowosądeczanin wygrał wszystkie pięć starć dla KSW. Ogólnie jego bilans w karierze zawodowej to osiem wygranych i ani jednej porażki. Trzeba przyznać, że pośród wszystkich dotychczasowych przeciwników Ruchały ten najbliższy jawi się jako zdecydowanie najbardziej wymagający. Lom-Ali Eskiev do okrągłej klatki wchodził bowiem już 27-krotnie. Dokładnie dwadzieścia pojedynków udało mu się rozstrzygać na swoją korzyść, w sześciu Czeczen z niemieckim paszportem musiał uznać wyższość rywali, a jedną z walk zakwalifikowano jako „no-contest”. Widać więc jak na dłoni, że doświadczenie będzie w tej walce po stronie numeru dwa rankingu kategorii piórkowej. Czy ono będzie jednak wystarczające, aby zatrzymać przebojowego zawodnika trenującego na co dzień w klubie Grappling Kraków? Mamy ku temu pewne wątpliwości. Liczymy po cichu, że po ciężkiej i wyrównanej batalii pas powędruje ostatecznie na biodra reprezentanta Polski (typ: Ruchała wygra całą walkę – 1.75 Fortuna).